Kolejna szansa stoi przed polskim rolnictwem. Polska żywność, produkowana przy mniejszej niż w rolnictwie zachodnioeuropejskim ingerencji z zewnątrz w organizmy roślin i zwierząt, cieszy się podczas Zielonego Tygodnia (Grűne Woche) w Berlinie dużym zainteresowaniem.
Wystawa potrwa do 28 stycznia 2001 roku. W tym czasie zaprezentuje się 1570
wystawców z 59 krajów. Wśród nich znalazło się 28 firm polskich. Polskie
stoiska, oferujące darmową degustację wystawianych produktów, oblegane są
przez zwiedzających. Jest to zatem kolejny, po Expo 2000, wystawienniczy sukces
Polski.
Na wystawie obecny był minister rolnictwa A. Balazs, który podczas spotkania z
dziennikarzami wyjaśnił, że polski rolnik zużywa przeciętnie dziesięciokrotnie
mniej pestycydów i trzykrotnie mniej nawozów niż rolnik w Unii Europejskiej.
Zwierzęta hodowlane mają w Polsce więcej przestrzeni niż w hodowlach
unijnych. Zdaniem Balazsa nie można mieć jednak 100-procentowej pewności, że
w Polsce nie ma "choroby szalonych krów", jednak "poziom
bezpieczeństwa jest duży". Minister wyjaśnił, że w Polsce nie
stosowano mączki zwierzęcej jako paszy dla przeżuwaczy, co w obliczu
ostatnich doniesień na temat BSE wśród krów w krajach EU jest istotną polską
silną stroną.
Od 1996 roku prowadzone są badania padłych krów. W tym czasie przebadano 300 zwierząt, nie stwierdzono ani jednego przypadku BSE. Badania osób, które zapadły w Polsce na chorobę Creutzfeldta-Jakoba wykazały, że ich choroba nie została wywołana zjedzeniem mięsa chorej na BSE wołowiny.
Konsumenci zaczynają zastanawiać się nad tym, co ląduje na ich talerzach. W czasie nadprodukcji żywności - mają wybór. Wybierają produkty zdrowe i bezpieczne. Jeśli polska żywność zostanie w świecie wykreowana jako żywność o wysokiej jakości, będzie to niewątpliwą szansą dla naszego rolnictwa. Teraz tylko podjęte powinny być działania, dzięki którym Polska wykorzysta dane jej 5 minut.
EH, 22.01.2001