Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Małe gminy w dużej Unii

26 października 2004

Jednym z przewodnich motywów zakończonych właśnie w Poznaniu targów Tour Salon 2004 była agroturystyka, coraz częściej postrzegana jako poważny biznes – istotny składnik całej branży.

Agroturystyce poświęcona była obszerna konferencja, służąca przede wszystkim wymianie doświadczeń i adresowana do samych gospodarzy – przedsiębiorców agroturystycznych. Jej organizatorzy się nie zawiedli – mimo kilkuset miejsc na sali, trudno było znaleźć jakiekolwiek wolne.

W agroturystyce widzą szanse ci, którzy zdają sobie sprawę, że obecna struktura zatrudnienia na wsi nie wytrzyma ciśnienia ekonomii. Prowadząc gospodarstwa z kwaterami dla przyjezdnych, pracę znajdzie przynajmniej część mieszkańców wsi, która inaczej musiałaby szukać źródła utrzymania gdzie indziej. Zwłaszcza, że władze samorządowe widzą w agroturystyce sposób na zrównoważony i przyjazny dla środowiska rozwój turystycznego biznesu w ogóle

Jednym z problemów, które nurtują środowisko agroturystyczne jest sprawa promocji usług – przede wszystkim dlatego, że trzeba z jednej docierać do potencjalnych klientów rozproszonych po całym kraju, a przekaz reklamowy kierować do oddalonych od gospodarstwa regionów. Z badań wynika, że reklama w pobliżu samego gospodarstwa to raczej drogowskaz – potencjalni goście zanim opuszczą dom wiedza już, gdzie się zatrzymają.

Przy okazji wyszło na jaw, że promocja w internecie szwankuje – prawdopodobnie za sprawa niezbyt rzetelnych operatorów serwerów, bo rzadko który z przedsiębiorców wie o informatyce dosyć, by samemu pilnować sieciowej wizytówki przedsięwzięcia.

Okazuje się, że podstawą agroturystycznego biznesu wciąż jest osobista rekomendacja – innymi słowy, poczta pantoflowa.
Jednym z istotniejszych, dyskutowanych na konferencji zagadnień było to, kto ma szkolić rolników - przedsiębiorców. Krystyna Dąbkowska z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi uważa, że z zadaniem tym najlepiej poradzą sobie doradcy rolni. Nie wszyscy dyskutanci byli skłonni z nią się zgodzić, jednomyślność panowała natomiast w jednej kwestii – wciąż jest na rynku zbyt dużo firm oferujących za niemałe pieniądze szkolenia, które przedsiębiorcy w praktyce nic nie dają.
Dalsza część dyskusji dotyczyła atrakcji, jakie mogą gospodarze zaproponować swoim gościom – ciekawe propozycje miał m. in. burmistrz Krzywinia Paweł Buksalewicz: wskazał m. in na filmowe Soplicowo, które jako skansen żyje własnym życiem już po ukończeniu zdjęć i zamiast zostać rozebrane za niemałe pieniądze przyjmuje turystów, na których można bez końca zarabiać.

Buksalewicz wskazuje też na możliwości które tkwią w starych i nieczynnych już liniach kolejowych. Elementy zabytkowej często infrastruktury, które są dla samorządów kosztowym problemem, i dziś interesują tylko hobbystów i złomiarzy. mogą jego zdaniem stać się niemała atrakcją turystyczną – jak to dzieje choćby się w wielkopolskim Wolsztynie.

Sporo pytań dotyczyło, jakże by inaczej, unijnych dotacji pomagających inwestować w agroturystyczny biznes. Okazuje się, na przykład, że przedsiębiorca, którego gospodarstwo, jak najbardziej rolne, leży w administracyjnych granicach miejskiej gminy, nie dostanie nic. Dyskutanci podpowiedzieli mu, by... dokupił dwa hektary za rogatkami swojej miejscowości.


POWIĄZANE

Podczas nadchodzącej 15. edycji Targów Sadownictwa i Warzywnictwa, które odbędą ...

Podczas gali wieńczącej pierwszy dzień Forum Rynku Spożywczego i Handlu uhonorow...

EIT Food już po raz siódmy organizuje warsztaty projektowania produktów żywności...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę