O najbliższych planach działania Krajowej Rady Izb Rolniczych związanych między innymi ze wspieraniem rolników w pozyskiwaniu dopłat bezpośrednich, monitorowaniem rynku rolnego oraz kwotowaniem mleka rozmawialiśmy w Poznaniu z prezesem Rady Janem Krzysztofem Ardanowskim.
Zaprezentowane na poznańskich targach materiały Krajowej Rady Izb Rolniczych informują głównie o działalności izb rolniczych ale również informują rolników o tym co ich czeka w najbliższych miesiącach. W polskim rolnictwie przy wchodzeniu do Unii Europejskiej zajdą ogromne zmiany i każdy rolnik musi być tych zmian świadomy. Wchodzimy w nowy, bardzo trudny system finansowania, wymagający pewnych umiejętności. Rolników trzeba o tym informować i targi są do tego znakomitą okazją – powiedział prezes Ardanowski.
Odnosimy wrażenie, że rolnicy ciągle mają mało informacji o tym jak będzie wyglądało nasze rolnictwo po akcesji. Do tej pory ze strony instytucji państwowych spotkali się raczej z informacjami bardzo ogólnymi. Brak w nich szczegółów i konkretów. Rolnik chce wiedzieć, jak jego gospodarstwo o konkretnej strukturze i powierzchni może wykorzystać określone środki, jak je rozwijać, czy też może myśleć o innym, zajęciu. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że w dalszym ciągu tych informacji szczegółowych nie ma, a czasu do akcesji jest coraz mniej. Plan rozwoju obszarów wiejskich i sektorowy program operacyjny dla rolnictwa nie są jeszcze obowiązującymi dokumentami. Ciągle trwają nad nimi prace, wprowadzane są kolejne zmiany, a rolnicy chcieliby, żeby to już było znane i obowiązujące prawo
Jaki KRIR ma pomysł na to, by docierać z informacjami do każdego rolnika?
Pomysłów jest kilka. Przede wszystkim izby rolnicze wezmą bardzo aktywny udział w akcji informacyjnej dotyczącej wypełniania wniosków o dopłaty bezpośrednie. Oddelegowaliśmy do współpracy z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa około tysiąca osób. To ogromny wysiłek organizacyjny i finansowy. Jest to jednak obecnie sprawa priorytetowa. Sen z powiek spędza mi inny problem – kto ma pomóc rolnikom w pozyskaniu tych bardziej skomplikowanych dopłat z funduszy strukturalnych. Tu nie wystarczy prosta informacja o wypełnieniu wniosku. Trzeba przygotować biznesplan, trzeba mieć konkretny pomysł na gospodarstwo. Będziemy się starać, żeby w każdym powiecie w Polsce była przynajmniej jedna przeszkolona osoba, która usiadłaby z rolnikiem i umiałaby wypełnić dokumenty pozwalające pozyskać te trudniejsze, ale większe pieniądze z funduszy strukturalnych. To jest właściwie wszystko co możemy zrobić, bo nie stać nas na zatrudnienie dużej ilości pracowników. Tu trzeba sobie zadać pytanie jak do sprawy włączą się przedstawiciele instytucji państwowych. Jak odnajdą się doradcy rolniczy, którzy jakoś się po drodze pogubili w procesie informowania rolników. Wszyscy, niezależnie od tego komu podlegają, jaki mają status prawny muszą ściśle ze sobą współpracować w nauczeniu rolników korzystania z dopłat.
Przy okazji budowania struktur powiatowych, izby planują zorganizować strukturę zajmującą się monitorowaniem rynków rolnych. Na ile jest to wykonalne w oparciu o posiadaną bazę?
Precyzyjny, ciągły sposób monitorowania rynku, informowania o zagrożeniach, o spadku, bądź wzroście cen jest konieczny. Nie dochodziłoby wtedy do takich sytuacji jak ostatnio na rynku mięsa wieprzowego. W głównych centrach produkcji wieprzowiny w Polsce tj. w województwach wielkopolskim i kujawsko-pomorskim nastąpił spadek ceny o około złotówkę, z zapowiedzią dalszych obniżek. Wysłaliśmy dramatyczne wręcz pisma do Ministerstwa Rolnictwa, w których prosiliśmy o sprawdzenie czy nie mamy do czynienia z niekontrolowanym importem mięsa, a mamy informacje, że jest to możliwe, oraz czy wypuszczenie tak dużej ilości półtusz na przerób na konserwy nie był błędem. Odpowiedź ze strony resortu utrzymana jest w tonie niepewności, czy takie zjawiska na rynku faktycznie występują. Oznacza to, że systemy monitorowania rynku jest bardzo słaby. My chcemy taki system zbudować w oparciu o powiatowe biura izby rolniczej. W każdym powiecie będzie terminal ogólnopolskiej sieci komputerowej, obsługiwany przez przeszkolonego pracownika izby. Jego zadaniem będzie codzienne zbieranie dokładnych informacji z rynków lokalnych. Da nam to informacje o stanie rynku, a z drugiej strony pozwoli wypracować decyzje co do strategii prowadzenia interwencji na rynkach rolnych.
Na rynku rolnym pilnej interwencji izb rolniczych wymaga kwotowanie mleka. Czasu pozostało bardzo niewiele, a bardzo wielu producentów mleka nadal nie wystąpiło o limity. Jak izby planują uporać się z tym kłopotem?
Wszystkie izby rolnicze otrzymały z Agencji Rynku Rolnego specjalne oprogramowanie, które zawierają dokładną informację co do wypełniania formularzy. Jeśli chodzi o kwoty hurtowe, główną rolę informacyjną powinny wziąć na siebie spółdzielnie mleczarskie, czy organizacje branżowe. Jednak każdy rolnik, który zwróci się do izby rolniczej, uzyska dokładne informacje, jak wypełnić dokument na kwotę mleczną. Przy okazji chciałbym wyraźnie podkreślić, że przedłużenie terminu składania wniosków do 30 listopada br. dotyczy wyłącznie sprzedaży bezpośredniej. Czyli tylko tych producentów, którzy nie sprzedawali mleka przetwórcom, ale na przykład sąsiadom. Nie ma przedłużenia terminu kwoty hurtowej. Jeśli ktoś nie wystąpi z wnioskiem do końca października, nie może liczyć na specjalne, dodatkowe postępowanie. Chciałbym zwrócić się z apelem do rolników, aby nikt nie zapomniał wystąpić się o kwotę mleczną. Można nad nią później dyskutować. Przedstawiciele izby rolniczej zostali przez parlament włączeni do prac komisji porozumiewawczej ds. rynku mleka. Dwóch przedstawicieli Krajowej Rady Izb Rolniczych będzie brało udział w dzieleniu kwoty i wyjaśnianiu wszystkich z tym związanych wątpliwości. Będzie to jednak dotyczyło tylko tych rolników, którzy złożyli wnioski.
Dziękuje za rozmowę