Lexus ponownie wykorzystuje częściowo zakamuflowany model LFA do testów na Północnej Pętli toru Nürburgring. Nad czym pracują Japończycy? Czy to kolejna zapowiedź modelu LC F, czy po prostu próby nowych kół lub opon?
Kolejne próby
Przyłapane na Północnej Pętli auto zwraca uwagę zamaskowanymi, poszerzonymi nadkolami oraz tylnym zderzakiem w białym kolorze, kontrastującym z pomarańczowym nadwoziem. Pozostałe elementy auta są typowe dla Lexusa LFA w specjalnej, limitowanej do 50 egzemplarzy wersji Nürburgring Package. Specyfikację zdradza przede wszystkim wielkie skrzydło na tyle, ale także większy przedni spojler oraz dodatkowe lotki. To nie pierwszy raz, kiedy Lexus wypuszcza na tor tak zakamuflowanego LFA. Niemal identyczny samochód spotterzy przyłapali w październiku ubiegłego roku. Jedyną różnicę można dostrzec na tablicy rejestracyjnej, która tym razem kończy się liczbą 63, a nie 61.
Nowy Lexus LFA?
Częściowo zakamuflowany LFA wyjechał na tor w czasie tzw. Industry Pool days, czyli dni przeznaczonych specjalnie dla producentów do testowania nowych rozwiązań. Nad czym pracuje Lexus? Tego możemy się tylko domyślać. Fani motoryzacji będą zawiedzeni, ale trudno spodziewać się, by japońska marka szykowała nową wersję Lexusa LFA. Produkcja tego niezwykle zaawansowanego supersamochodu ze świetnie brzmiącym silnikiem V10 zakończyła się bowiem 7 lat temu. Nie ma jednak wątpliwości, że producent intensywnie nad czymś pracuje. W czasie prób spotterzy zauważyli dwa różne komplety kół, z których korzystał samochód. Mogłoby to oznaczać, że Japończycy testują konfiguracje opon i obręczy, które będą najlepiej pasowały do poszerzonych nadkoli. To właśnie prace nad ogumieniem do supersamochodów były rzekomo powodem jesiennych testów.
Kolejna zapowiedź Lexusa LC F?
Intensywne próby z udziałem najszybszego Lexusa w historii mogą oznaczać jeszcze jedno - prace nad kolejnym supersamochodem marki. Ponad dwa lata temu Lexus zarejestrował w urzędzie patentowym Unii Europejskiej znak LC F. Od tego czasu na ulicach przyłapano już model LC w kamuflażu, pod którym skrywał się przeprojektowany przód oraz zmodyfikowany układ wydechowy, a kilka tygodni temu przedstawiciele japońskiej marki enigmatycznie ogłosili, że model LC “czeka wkrótce coś wielkiego”. Lexus LC F z pewnością otrzyma naprawdę potężny napęd. Standardowy LC 500 dysponuje silnikiem V8 o mocy 464 KM, a auta z ekstremalnej rodziny F cechują się zawsze dużym zastrzykiem mocy względem bazowych konstrukcji. Osiągi na poziomie 600 KM są bardzo prawdopodobne.
Newseria Lifestyle