fot. DBV
W zwszłym tygodniu prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, Wiktor Szmulewicz, uczestniczył w Spotkaniu Europejskich Organizacji Rolniczych, zorganizowanym przez Niemiecki Związek Rolników (DBV) w ramach Zielonego Tygodnia w Berlinie. W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele kluczowych organizacji rolniczych z całej Europy, w tym LTO, MTK, DAFC, LRF, FNSEA, LKÖ, IFA, ZSCR, Boerenbond, NFU, DBV oraz Przewodniczący COPA i COGECA.
Spotkanie skupiło się na najważniejszych wyzwaniach stojących przed rolnictwem europejskim. Dyskutowano o przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), konieczności utrzymania jej silnego budżetu, a także o definicji aktywnego rolnika i obciążeniach środowiskowych nakładanych na rolników. Ważnym tematem była również umowa UE-Mercosur i potencjalne skutki jej ratyfikacji oraz konsekwencje rozszerzenia Unii Europejskiej o Ukrainę.
Prezes KRIR podkreślił znaczenie wspólnych działań i solidarności w europejskiej społeczności rolniczej w obliczu współczesnych wyzwań. Wiktor Szmulewicz zaznaczył również, że kluczowe będzie wyciągnięcie wniosków z obecnej sytuacji i ich implementacja w przyszłych Wieloletnich Ramach Finansowych oraz polityce rolnej po 2027 roku.
Udział Prezesa KRIR w spotkaniu był okazją do wymiany poglądów i doświadczeń, które będą cenne w dalszym kształtowaniu polityki rolnej zarówno na poziomie krajowym, jak i europejskim.
Tyle komunikat KRIR, natomiast zachowanie Szmulewicza było niezrozumiałe dla pozostałych polskich organizacji należących do Capa Cogeca. Prezes KRIR nikogo nie poinformował o takim takim spotkaniu, tak samo i brukselskie biuro Copa Cogeca nie przesłała żadnej informacji w tej sprawie do pozostałych polskich organizacji. Jak podkreślają związkowcy z NSZZ RI Solidarność, takie zachowania samaorządu rolniczego podwarzają i tak już bardzo wątłą jedność środowisk i organizacji rolniczych.
"Tracimy zaufanie do prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych, bo to nie pierwszy raz, kiedy działa sam na własną rękę pomijając i ignorując pozostałe organizacje. To źle wróży przyszłej współpracy bo powinniśmy przy takich rozmowach być obecni i zabierać głos reprezentujący nasze rolnicze środowisko. Do tego jesteśmy przecież powołani."-podkreślają związkowcy z NSZZ RI Solidarność.
oprac, e-mk, ppr.pl z wyk materiału KRIR