Rząd PiS trzeba "młotkować" każdego dnia, żeby cokolwiek w rolnictwie dobrego zrobił, bo na razie są tylko straty i zamieszanie - powiedział w piątek szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił też, że ludowcy opowiadają się za krajem wolnym od GMO.
"Chcemy zwrócić uwagę premier, rządu, PiS-u, ale też opinii publicznej na sprawy polskiego rolnictwa, bo one są kompletnie zaniedbywane przez obecny rząd" - mówił Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej w Sejmie. "Nie ma reakcji na trudne warunki atmosferyczne, które powodują straty w rolnictwie. Ten mróz i zima, która jest dotkliwa w ostatnich dniach, powoduje ogromne straty dla rolników" - zaznaczył szef Stronnictwa.
Według niego rząd PiS trzeba "zmuszać" do aktywności w obszarze rolnictwa. "Trzeba młotkować ten rząd każdego dnia, żeby cokolwiek w rolnictwie dobrego zrobił, bo na razie tylko straty i zamieszanie" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Poseł ludowców Mieczysław Kasprzak winą za poniesione przez rolników straty, wywołane niskimi temperaturami, obarczył ministra rolnictwa. Jego zdaniem "nie przygotował on na czas odpowiednich przepisów, które umożliwiłyby rolnikom podpisywanie umów i ubezpieczenie upraw".
"Tak naprawdę te przepisy weszły dopiero w życie w Wielką Sobotę, a mróz wystąpił z Wielkiej Niedzieli na poniedziałek. Tak więc pozostaliśmy, jako rolnicy, bez jakiejkolwiek ochrony w tym zakresie" - mówił polityk PSL.
Kosiniak-Kamysz odniósł się również do rządowego projektu ustawy o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych. Jego celem jest wdrożenie do polskiego prawa postanowień dyrektywy Parlamentu Europejskiego, "regulującej kwestie zamierzonego uwolnienia organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO) do środowiska, wprowadzania do obrotu produktów GMO oraz ich stosowania w uprawach".
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że PSL opowiada się za krajem wolnym od GMO. "Polska może być krajem wolnym od GMO, ale nie po przyjęciu tej ustawy, gdzie otwiera się furtkę dla upraw GMO za zgodą ministra rolnictwa" - zaznaczył. "Nie ma zgody na tę ustawę. To jest oszustwo" - oświadczył.
"Co innego PiS mówiło będąc w opozycji, co innego robi będąc w rządzie. Jest to niedopuszczalne. W takich sprawach należy się stawiać Unii Europejskiej" - ocenił prezes PSL.
Projektowana nowela reguluje też m.in. kwestie w zakresie powiadamiania właściwych polskich władz (Ministerstwa Środowiska) o uprawach GMO i zgłaszania ich lokalizacji oraz sposób, w jaki do wiadomości publicznej zostaną podane informacje o lokalizacji upraw GMO.
Projekt przewiduje sankcje karne. Prowadzenie uprawy GMO bez wymaganego zezwolenia lub niezgodnie z warunkami i sposobami określonymi w zezwoleniu na utworzenie strefy uprawy GMO będzie podlegało karze pieniężnej w wysokości od 10 tys. do 30 tys. zł za każdy rozpoczęty hektar uprawy.
Projekt nowelizacji został skierowany do dalszych prac w sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Połączone komisje zajmą się projektem w piątek.
(PAP)