Niektórzy nazywają ich piątą władzą. Na co dzień komentują otaczającą rzeczywistość, dzielą się swoimi pasjami i wiedzą, doradzają, a czasami wręcz zapraszają do swojego życia. Blogerzy, bo o nich mowa, dziś (31 sierpnia) obchodzą swoje święto.
W ciągu kilku lat blogi przeszły prawdziwą rewolucję. Z elektronicznych pamiętników, jakimi na początku były, dziś stają się pełnoprawnym medium. Ich twórcy coraz częściej są zapraszani do programów telewizyjnych gdzie komentują bieżące sprawy, są liderami opinii i autorami nowych trendów.
Ilu jest w Polsce blogerów trudno zliczyć, bo i definicja tej profesji nie jest jednoznaczna. Ich naturalnym środowiskiem jest oczywiście Internet, ale obecnie mniejsze znaczenie ma to, jakie platformy do tego wykorzystują.
Blogowanie się zmienia. Kiedyś, głównie chodziło o pisanie, teraz - o budowanie zaangażowanej społeczności. Dlatego też treści, jakie blogerzy tworzą, już dawno wyszły poza samego bloga. Nie ma w tym nic dziwnego, bo chcąc być rozpoznawalnym twórcą, trzeba być tam, gdzie są Twoi odbiorcy. A ci najczęściej spędzają czas w mediach społecznościowych. Oczywiście blogerzy to jedno, jest jeszcze cała grupa youtuberów, którzy często wielokrotnie przeskakują zasięgami twórców tylko piszących – tłumaczy Ewa Gadomska, właścicielka firmy Mindsupporters, która szkoli i wspiera przedsiębiorców m.in. w prowadzeniu blogów.
Jak zostać blogerem?
Chętnych do zaistnienia w blogosferze jest coraz więcej. Nic dziwnego, prowadzenie bloga kojarzy się z wiecznymi wakacjami, łatwo zarobionymi pieniędzmi i sławą. Każdy może go założyć i nie wymaga to środków finansowych. Wydawałoby się - nic prostszego. Jak więc zacząć swoją przygodę z blogowaniem?
Blogosfera jest już mocno nasycona, zwłaszcza tematami lifestylowymi i kulinarnymi, dlatego liczy się przede wszystkim świeży i niecodzienny pomysł. Znalezienie niszy, albo przedstawienie znanego tematu w nowy, odkrywczy sposób. Przykładem jest chociażby Paulina Wnuk, która prowadziła bloga kulinarnego. Pewnego rodzaju innowacją było jednak u niej źródło przepisów. Paulina na swoim blogu odtwarzała najbardziej popularne dania z filmów i seriali. Jej blog był na tyle popularny, że wydała nawet książkę „Kuchnia filmowa”. Równie ważna jest pasja i szczerość- internauci szybko wyczuwają fałsz – mówi Ewa Gadomska.
Wiarygodność i autentyczność stanowią fundament – potwierdza Patrycja Jaskot, dziennikarka i podróżniczka, która półtora roku temu złożyła blog TraveLover. Choć blogi podróżnicze są jednymi z najbardziej popularnych, połączenie tych dwóch największych pasji okazało się strzałem w dziesiątkę.
Tworząc stronę TraveLover nie byłam dziewczyną szukającą swojej zawodowej drogi albo pomysłu na życie. Traktowałam i wciąż traktuję bloga, raczej jak moje portfolio, ślad w sieci i coś absolutnie mojego. Ale w pewnym momencie, gdy Fanpage się rozkręcił, a followersów na Instagramie przybywało, gdy dziesiątki odwiedzających codziennie bloga, zamieniły się w setki, zadziało się coś poważniejszego – przyznaje Patrycja.
Po roku wydarzyło się to, o czym marzy większość początkujących blogerów – pojawiła się pierwsza propozycja współpracy, a potem pierwsze zarobione na blogu pieniądze.
Od blogera do milionera?
O kosmicznych zarobkach blogerów krąży wiele mitów. Prawda jest taka, że jedynie garstka zarabia naprawdę duże pieniądze – co nie znaczy, że z bloga nie da się wyciągnąć przyzwoitej pensji. Trzeba sobie jednak zdać sprawę, że to praca jak każda inna -wymaga systematyczności i poświęcenia.
Przede wszystkim, dopóki za blogerem nie będzie stała odpowiednio duża społeczność zaangażowanych fanów, szanse, że reklamodawcy będę ustawiali się w kolejce jest żadna. Jeśli jednak blog się rozwinie, to - tak jak w przypadku Patrycji - propozycje się pojawią.
Jest kilka możliwości, by zarobić na blogu. Najpopularniejsze z nich to wpisy sponsorowane czy bannery reklamowe. Z czasem może się pojawić propozycja zostania ambasadorem marki – wyjaśnia Ewa Gadomska – Przestrzegałabym jednak przed zamienianiem bloga w słup reklamowy i godzenie się na promowanie wszystkich zaproponowanych produktów.
Ściema ma krótkie nogi - potwierdza Patrycja i zdradza swoje podejście do współpracy z reklamodawcami - Uważam, że warto współpracować z firmami, których produkty są po prostu zgodne z naszym stylem życia, pasują do bloga i które naprawdę lubimy. Odmówiłam np. lokowania na Instagramie lokówki albo środka na biegunkę, bo nijak się to ma do moich doświadczeń i filozofii. Ani nie miałam rewolucji żołądkowych w podróży, ani nie układałam w życiu włosów dłużej, niż 5 minut. -śmieje się.
A co jeśli marki się nie odzywają? Zawsze można wziąć sprawy w swoje ręce.
Jeśli prowadzimy blog ekspercki możemy zarabiać na swojej wiedzy – oferując szkolenia, czy sprzedając własne produkty, np. książki i e-booki – radzi Ewa Gadomska. Najlepszym przykładem jest tu Ola Budzyńska (Pani swojego czasu) czy Michał Szafrański (Jak oszczędzać pieniądze). I dodaje – Najważniejsze to być spójnym i systematycznym. Często budowanie społeczności będzie wymagało czasu, ale ta inwestycja (prędzej czy później) na pewno przyniesie efekty.
(na zdj. Patrycja Jaskot/TraveLover)
Newseria Biznes