Spotkanie rządu z rolnikami obnaża prawdziwe oblicze Państwa

Nie milkną echa sobotniego spotkania rządu RP z rolnikami. Na spotkaniu reprezentowany był praktycznie cały resort rolnictwa z ministrem Czesławem Siekierskim na czele oraz jego zastępcami i dyrektorami niektórych deparmanentów. W tak dużej liczbie uczestników, raczej pewne było, że będzie wiele osób, które będą zapisywać na różnych nośnikach dźwięk aby ewentualnie jeszcze raz odsłuchać i dokładnie zapoznać się z wygłaszanymi tam tezami i ewentualnymi decyzjami.

Działo się tak dlatego, ponieważ media nie były wpuszczone, a zapis oficjalny nie był prowadzony. Sam początek też miał być jakoś utajniony, ponieważ uczestnikom zostały zabrane telefony, które jednak po kilkunastu minutach zostały zwrócone.

Tak więc w sieci pojawia się coraz więcej nagrań, które są odpowiedzią na pojawiające się co rusz informacje o rzekomym przebiegu spotkania, jaki również potwierdzaniu bądź zaprzeaniu wygłaszanym tak tezom i ocenom sytuacji.

Z przebiegu spotkania wynika również, że obecny obraz naszego kraju jest gorszy niż można było przypuszczać. Stan rodzimego rolnictwa wynika przede wszystkim z tego, że praktycznie żadna służba graniczna nie funkcjonuje w sposób właściwy, a nawet mamy do czynienia z całkowitą kapitulacją urzędów odpowiedzialnych za kontrolę naszej wschodniej granicy.

Za stan polskiego rolnictwa odpowiedzialny jest resort rolnictwa, ale na spotkanie z rolnikami, któremu przewodniczył premier Donald Tusk urzędnicy resortu przyszli kompletnie nieprzygotowani ażz do tego stopnia, że praktycznie nie było ustalone która z obecnych osób ma zabrać głos, co doprowadziło do irytacji o zdenerwowania samego premiera, który w niewybredny sposób przywoływał ministra Siekierskiego do porządku, a wchodząc w kompetencje wiceministrów sam udzielał głosu poszczególnym dyrektorom ministerialnych departamentów.

Przedstawiciele resortu byli na spotkaniu sparaliżowani do tego stopnia, że głosu po prostu zabrać sie bali. To bardzo smutna konstatacja świadcząca o tym, że w resorcie obecnie nie ma osób, które zechciały by wziąć sprawy w swoje ręce i doprowadzić do jakichkolwiek konstruktywnych rozwiązań. 

Strach, paraliż,  niekompetencja i wynikająca z tego niemoc to cechy, które zdominowały obecnie resort rolnictwa.

Szumem medialnym, miediami społecznościowymi "X", Fb, Tik-Tok itd , opowieściami i obiecankami spraw polskiego rolnictwa załatwić się nie da. Zastępcy Czesława Siekierskiego uprawiają politykę w najgorszym wydaniu, a merytorycznie, pragmatycznie nie ma już czasu i energii na jakiekolwiek wdrażanie rozwiązań. Wydaje się również, że powodem takiej sytuacji jest brak wystarczającej ilości jakichkolwiek kompetecji do sprawowania tak odpowiedzialnych funkcji.

głos z sali- "mamy bardzo wiele przepisów krajowych "zielnego ładu" które są bardziej restrykcyjne od przepisów unii europejskiej..."

Donald Tusk- ...to ja panu gwarantuję, że jeśli są przepisy, które wynikają wyłącznie ze źródeł krajowych prawa i są i pogarszają jeszcze waszą sytuację w kontekście zielonego ładu, to ja to dzisiaj przygotuję i na najbliższym posiedzeniu rządu. Jeśli mówimy o poziomie rozporządzeń, nie ustaw i my to we wtorek załatwimy tylko jest to pierwszy raz, kiedy słyszę w ogóle taki sygnał, że w związku z Zielonym ładem chcielibyście zmian w prawie krajowym i Jeszcze raz powtarzam, jeśli tak jest, załatwiamy to od ręki..."

- EKO schematy krajowe. Zostały wysłane do Brukseli i zatwierdzone. Jeżeli chcemy coś zmienić, też musimy zmienić. Nie od ręki się tego nie da, tylko trzeba uzyskać zgodę Unii Europejskiej na zmiany i takich zmian możemy dokonać.

- Czesiu no nie przerzucajcie sie bo to słowo wyjaśnienia oznacza, że się coś wyjaśnia. Ja bym chciał wiedzieć pani dyrektor, czy pani ma coś ciekawego do wyjaśnienia tutaj zebranym?(zwracal się premier do szefa resortu i urzędniczki resortu rolnictwa)

Jeśli tak, to proszę to wykrztusić 2 minuty i proszę Państwa, mamy do powiedzenia.., a nie, że będziecie mi się tu przerzucali. Kto co ma powiedzieć? Czy ma pani coś konkretnego odpowiednią tutaj koleżankę. To proszę bardzo śmiało. (zwracal się wyraźnie poirytowany Tusk)

Pytany na temat sytuacji na granicy i rozwiązaniach premier mówił tak:

-...  to od polskiego rządu będzie zależało, ile z Ukrainy może wjechać. Ja na razie nie mówię o tym, co wjeżdża nielegalnie. To jest inny temat na długo rozmawiający z szefem Krajowej Administracji Skarbowej z ministrem finansów. Jak realnie uszczelnić granice i zwiększyć efektywność kontroli na granicy? No bo jak wiecie, znaczy? Po pierwsze rzeczywiście, chyba że macie tutaj zupełnie inny pogląd wynikający z faktu, że blokujecie i oglądacie na miejscu, ale wszystkie dane naprawdę miałem na głowie, żeby dostawać możliwie realne dane, jeśli chodzi o napływ produktów rolnych z Ukrainy na teren Polski. W tej chwili on jest radykalnie mniejszy niż wcześniej.

I te nasze służby zaczęły trochę działać efektywniej. One te dyspozycje z naszej strony są jednoznaczne. Mam dzisiaj, jeśli mamy pewien problem, rozwiążemy go, ale potrzebujemy tutaj nie, nie tylko tygodni musimy wprowadzić rotację na granicy, jeśli chodzi o celników wymianę. Wiecie o co chodzi... Nie, nie chcę wnikać w szczegóły, ale to wymaga trochę rozwiązań typu mieszkania dla nich, 500 etatów chcemy mieć więcej tylko na na granicy z Ukrainą. Dotyczy to też Straży Granicznej, ale ja tego zmiana nie, nie, nie załatwię, to znaczy, no to jest, no to jest naprawdę proces, który wymaga przygotowania, ale tutaj każdego dnia powinno być No  każdego tygodnia powinno być lepiej"- mówil dalej Donald Tusk.

O ekologicznym lobby w UE prwmier powiedział tak:

Delikatnie tak powiem dla Parlamentu Europejskiego, jak przyjedziecie, to zobaczycie, że nie wiem, Ekologów jest 5 razy więcej niż lobby rolniczego, no tak jest tak
To się zmieni trochę teraz. Moim zdaniem znaczy pomiędzy po protestach w Europie ludzie zaczęli trochę inaczej myśleć. Zmienia się ta generalnie taka narracja polityków, którzy zaczynają rozumieć, że bezpieczeństwo żywnościowe, no szczególnie teraz, jak sytuacja na froncie jest gorsza, że to bezpieczeństwo żywnościowe jest co najmniej równie ważne jak ochrona klimatu czy ochrona środowiska.No, ale to jest perspektywa powiedziałbym najbliższych 3 lat, a nie najbliższych 3 miesięcy.(dodawał premier).

O ilości środków na wsparcie rolnictwa:

-...Nie będę mówił o liczbach, bo tu często czuje się wprowadzany lekko w błąd i też ja nie powiem o dużych pieniądzach, jeśli nie będę miał pewne, że jest znajdę, ale zobaczę,miałem resort i w przyszłym tygodniu muszę mieć precyzyjną i ostateczną odpowiedź od resortu i to jest egzamin dla was naprawdę, na na serio (zwracał się Donald Tusk do urzędników resortu rolnictwa)

Onośnie zęcia nadwyżki zboża z rynku premier Donald Tusk mówił tak- "Czy wykupu tego zboża? Dajmy sobie jakiś termin, bo bo bo musimy mieć termin, czy to zrobimy do końca marca, czy do 15 marca, żebyśmy wiedzieli, jakie te ewentualnie rekompensaty są i kiedy nie chcę tu nie będę zgrywał Putina i nie, nie chcę robić tu przykrych manewrów, ale a w środę wracam z Waszyngtonu, we wtorek jest będzie posiedzenie rządu. Kosiniak będzie prowadził Maciej, żeby wtorek czas, żeby się nad tym zastanowić. W środę ja muszę mieć minister spraw ministra i finansów, wstępna i przemyślany projekt i skalę pomocy finansowej w tej kwestii. Jak do środy do wieczora nie będę miał tego projektu, to podejmuje przykre personalne decyzje i będę szukał innych ludzi do współpracy."- kończyl ten temat Donald Tusk, będąc wyraźnie niezadowolonym i zażenowanym dotychczsowymi osiągnięciami resortu rolnictwa.

oprac, e-mk, e-red, ppr.pl fot. ppr.pl