Śledztwo dotyczące ewentualnej niegospodarności w stadninie w Janowie Podlaskim (Lubelskie) prowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie zostało przedłużone do 9 października. Nikomu nie postawiono dotychczas zarzutów.
Prokurator Krajowy uwzględnił wniosek lubelskiej prokuratury o przedłużenie śledztwa do 9 października. "Prokurator planuje przeprowadzenie dalszych czynności w celu uzupełnienia materiału dowodowego" - powiedział PAP rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie Waldemar Moncarzewski.
Śledztwo to dotyczy ewentualnej niegospodarności w okresie od marca 2013 r. do lutego 2016 r. w stadninie, czego miałyby się dopuścić jej ówczesne władze. Zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury złożyła Agencja Nieruchomości Rolnych w 2016 r. Badany jest m.in. wątek skutków finansowych organizacji Dni Konia Arabskiego w latach 2013-2015, w tym koszty, przychody i dochody firmy, która organizowała te imprezy, a także koszty poniesione przez stadninę.
Prokuratura zajęła się też wątkami dzierżawy koni kontrahentów zagranicznych oraz właściwego nadzoru weterynaryjnego - chodzi o sprawę padnięcia w październiku 2015 r. utytułowanej klaczy Pianissimy (wycenionej przez ANR na 3 mln euro), co było jednym z powodów odwołania wieloletniego dyrektora stadniny w Janowie Podlaskim Marka Treli. Według ustaleń Pianissima padła z powodu skrętu jelit.
Wątek padnięcia w marcu i kwietniu 2016 r. w Janowie dwóch klaczy - Prerii i Amry – dzierżawionych od Shirley Watts, (żony perkusisty zespołu Rolling Stones) został już umorzony. Prokuratura ustaliła, że opieka weterynaryjna nad zwierzętami była prawidłowa, wykluczyła, by mogło dojść do ich otrucia. Według ustaleń, klacze padły z powodu skrętu jelit.
Obie klacze zostały niegdyś kupione przez Watts właśnie na aukcjach w Janowie. Po ich padnięciu Watts zabrała inne swoje konie z janowskiej stadniny, nie przyjechała na kolejne aukcje.
W Prokuraturze Regionalnej w Lublinie wszczęto także śledztwo w sprawie organizacji i przebiegu aukcji Pride of Poland w sierpniu 2016 r. Chodzi o ewentualne nieprawidłowości w licytowaniu klaczy Emira, która podczas aukcji była licytowana dwukrotnie. Za pierwszym razem uzyskała cenę 550 tys. euro, ale później licytacja została powtórzona i Emirę sprzedano za 225 tys. euro. Jak tłumaczył po aukcji ówczesny szef Agencji Nieruchomości Rolnych Karol Tylenda, za pierwszym razem "ktoś zalicytował i po prostu się wycofał, więc licytacja była bezskuteczna".
Śledztwo to zostało zawieszone do czasu uzyskania zeznań świadków mieszkających poza granicami Polski. O uzyskanie tych zeznań prokurator zwrócił się do odpowiednich organów w trybie pomocy prawnej. Takich wniosków – jak informował rzecznik - wysłano kilka do różnych państw Unii Europejskiej, jak i spoza Unii. "Wnioski te nie zostały jeszcze zrealizowane" – zaznaczył Moncarzewski.
Doniesienie do prokuratury w tej sprawie złożyły posłanki PO Joanna Kluzik-Rostkowska i Dorota Niedziela.
Były prezes stadniny w Janowie Podlaskim Marek Trela, zwolniony ze stanowiska w lutym 2016 r., odwołał się do sądu pracy. We wrześniu ub. roku sąd w Białej Podlaskiej orzekł, że Trela został odwołany ze stanowiska zgodnie z prawem.
Renata Chrzanowska (PAP)