I dalej czytamy tak:" W ostatnim czasie jedna osoba zmarła, a 27 zachorowało po zjedzeniu kebaba z mięsa, które pochodziło z Polski — twierdzi austriacki tabloid "Kronen Zeitung". Sprawę badają Austriacka Agencja ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności (AGES) oraz tamtejsze Ministerstwo Zdrowia."
JAKIEŻ TO JEST NIEBYWAŁE I SKANDALICZNE NADUŻYCIE!!!
Sam tytuł artykułu opublikowanego w ONET w sposób bezczelny sugeruje, że żywność z Polski jest wątpliwej jakości, że polskie mięso jest niezdrowe i zawiera salmonellę, a zjedzenie polskiego drobiu doprowadziło do zatrucia 27 osób i śmierci jednego 63 letniego Austriaka.
Hola Hola nieduczone Panie i Panowie dyletanci z ONET. Prezentujemy tutaj, poniżej dla Was i dla wszystkich tych, którzy chcą rzetelną wiedzę i prawdziwą informację posiąść na temat bakterii salmonelli.
Otóż:
Salmonella ginie w temperaturze około 70 stopni Celsjusza w ciągu 4 (słownie: czterech)minut!!!– w związku z tym gotowanie czy też pieczenie lub smażenie wyeliminuje jakiekolwiek ryzyko zatrucia bakterią salmonelli!!! WYKRZYKNIK, KONIEC I KROPKA.
Taką informcję sobie powinni ciężkim młotem wbić do głowy (jeżeli czytać i uczyć się normalnie nie potrafią) wszyscy Ci, którzy nastawieni są na szkalowanie dobrego imienia polskiej żywności.
I dla tych, którzy chcą więcej informacji.
Pałeczki salmonelli giną w temperaturze 60-65°C w ciągu 10 - 20 minut. Można więc uniknąć zatrucia podgrzewając potrawy. Wystarczy produkty ugotować, upiec, czy usmażyć. Jaja przyniesione do domu można sparzyć wrzątkiem i dopiero wówczas przełożyć do odpowiedniej kieszeni lodówki. Opakowanie po jajkach trzeba, najlepiej od razu, wyrzucić.
POWTARZAMY! Drób jest największym siedliskiem salmonelli spośród zwierząt rzeźnych. Bakterie zabija gotowanie albo pieczenie mięsa w temperaturze powyżej 70 stopni przez minimum 30 minut. Dlaczego tak długo? Bo podwyższona temperatura musi dojść do każdego kawałka mięsa, tak, aby ono nie było w żadnej części surowe.
Dlaczego o tym tak dokładnie, ale jednocześnie z takim oburzeniem piszemy.
Ponieważ ONET, którego właścicielem jest niemiecki Ringier Axel Springer Media opublikował artykuł pod tutyłem -"Austriak zmarł po zjedzeniu kebaba. Mięso pochodziło z Polski"- sugerując wręcz w sposób bezpośredni, że przyczyną śmierci było mięso pochodzące z Polski, ponieważ zawierało salmonellę. Aby w jakiś sposób się zabezpieczyć, w leadzie artykułu czytamy że tak- "twierdzi austriacki tabloid "Kronen Zeitung"- stosując powszechnie stosowany zabieg cytowania za innymi mediami, co ma dać drogę do uchylenia się od ewentualnej odpowiedzialności gdyby ktoś oskarżył ONET o jawne i bardzo niebebzpieczne dla polskiego producenta żywności nadużycie.
Dlaczego ONET taką formułę przyjmuje?
Ponieważ już przed publikacją ONET musiał zdawać sobie sprawę, że oskarżanie polskiej żywności o to, że po zjedzeniu mięsa pochodzącego z Polski może dojść do zatrucia, które może doprowadzić do śmierci, jest manipulacją i jawnym nadużyciem. Ale ta pokusa, aby tą publikacją zdyskredytować polskiego producenta była jednak większa, a dla konsumenta jest to na tyle groźny przekaz, że może przekonać go do odwrócenia się od polskiej żywności. Nikt świadomie przecież nie chce kupować zatrutej żywności. Konsument po serii podobnych publikacji jest świadomie namawiany, "urabiany" do odwrócenia się od produktów pochodzących w tym przypadku z Polski.
Fałszywość tej inforrmacji ma jeszcze jedno oblicze.
Opiekacze używane w popularnych barach kebab generują temperaturę nawet powyżej 300 ℃
Dobrze przygotowane i upieczone mięso nie miało prawa zawierać pałeczek salmonelli i nie mogło nikogo zatruć.
Jeżeli mięso było odpowiednio długo pieczone z wykorzystaniem pełnej mocy urządzenia, tak aby w środku było również dopieczone i nie zawierało surowych elementów, -TO NIE MA TAKIEJ OPCJI, ABY KTOKOLWIEK MÓGŁ ZOSTAĆ ZATRUTY PAŁECZKAMI SALMONELLI.
REASUMUJĄC.
Publikacja ONET sugerująca że ludzie umierają po zjedzeniu mięsa z Polski jest albo gigantyczną manipulacją i chamskim fałszem oskarżającym polskiego producenta żywności, albo też przypadkowym tkzw wypadkiem przy pracy, wynikającym dyletanctwa i niedouczenia. Jest w tym wszystkim jednak coś takiego jak rzetelność dziennikarska, która zawsze nakazuje sprawdzić informację przynajmniej w dwóch miejscach.
Onet w tym przypadku nie wykazał się rzetelnością, którą charakteryzują się poważne i odpowiedzialne media. Cóż, cytowanie wiadomości za austriackim tabloidem świadczy o tym, że w portalu tym jest coaraz mniej miejsca na własne, poważne wiadomości. Z jakim się wdajesz takim się stajesz. Czyli można powiedzieć że tabloid ONET rozpowszechnia nieprawdziwe, tabloidowe oskarżenia pod adresem polskiej żywności (pozdrowienia dla Pana Kołodziejczaka, który od czasu wstąpienia na listy wyborcze Platformy Obywatelskiej jest często cytowanym oraz gościem tego medium).
Odpowiedź na stwierdzenia, czy jest to omyłka wynikająca z niewiedzy czy też świadoma manipulacja pozostawiamy więc Państwu będąc przekonanymi, że jeden z wariantów jest jak najbardziej prawdopodobny.
Wszak pewne jest, że w przedmiotowej sytuacji, pałeczkami salmonelli zostali zatruci austriaccy konsumenci przez austriacki KEBAB BAR, A NIE PRZEZ POLSKĄ ZDROWĄ, NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI ŻYWNOŚĆ.
TO AUSTRIACKI KEBAB BAR NIE DOCHOWAŁ PODSTAWOWYCH WARUNKÓW HIGIENICZNYCH, KTÓRE DOPROWADZIŁY DO PODAWANIA KLIENTOM W TYM BARZE POTRAW ZAKAŻONYCH PAŁECZKAMI SALMONELLI.
oprac e-mk, redakcja ppr.pl