Sejmowe komisje środowiska i rolnictwa przyjęły w środę sprawozdanie projektu noweli Prawa łowieckiego. Nowe przepisy zmienią system szacowania szkód łowieckich; zamiast sołtysów mają to robić wojewódzkie ośrodki doradztwa rolniczego.
Komisje przyjęły w sumie kilka zmian legislacyjnych. Żadna z nich nie zmieniała jednak sensu pierwotnego projektu nowelizacji. Posłowie odrzucili m.in. poprawki PO i Kukiz'15, które w system szacowania szkód włączyć miały odpowiednio przedstawicieli izb rolniczych i Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Zostały one zgłoszone jako wnioski mniejszości.
Konieczność zmian pojawiła się po tym, gdy po uchwalonej w marcu ustawie powstał problem z szacowaniem szkód łowieckich. Obowiązujące od 1 kwietnia przepisy stanowią, że oprócz kół łowieckich, mają się tym zajmować właściciele nieruchomości, a także przedstawiciele gmin lub ich organów pomocniczych - chodzi głównie o sołtysów.
Autorzy wprowadzenia "sołtysów" do ustawy wskazywali, że stało się tak na prośbę rolników, którzy chcieli, by w szacowaniu szkód brał również udział ewentualny rozjemca. Sołtysi jednak nie chcieli tego robić za darmo, co spowodowało, że w niektórych gminach powstał problem z szacowaniem szkód wyrządzanych przez zwierzynę łowną.
Pod koniec maja posłowie PiS zaproponowali projekt zmiany przepisów, w którym sołtysów zamieniono na wojewódzkie ośrodki doradztwa rolniczego. Zgodnie z projektem, szacowaniem szkód i wypłatą odszkodowań zajmować się mają zespoły składające się z: przedstawiciela zarządcy albo dzierżawcy obwodu łowieckiego; właściciela albo posiadacza gruntów rolnych, na których wystąpiła szkoda oraz z przedstawiciela wojewódzkiego ośrodka doradztwa rolniczego. Zastrzega się jednocześnie, że niestawiennictwo przedstawiciela ośrodka doradztwa bądź właściciela nieruchomości nie wstrzymuje szacowania szkód.
Dużo kontrowersji wśród posłów opozycji jak i partii rządzącej wzbudziła kwestia finansowania wynagrodzeń dla szacujących szkody. Projekt noweli Prawa łowieckiego stanowi, że pieniądze na ten cel będą pochodzić z funduszu leśnego (funduszu celowego Lasów Państwowych), z którego finansowane są obecnie niedochodowe nadleśnictwa, czy parki narodowe.
W trakcie środowego posiedzenia połączonych komisji b. minister środowiska i poseł PiS Jan Szyszko przekonywał, że nowela nie poprawi i tak już złego Prawa łowieckiego i może doprowadzić do destabilizacji Lasy Państwowe. Proponował, by zmienić tytuł ustawy na "projekt noweli ustawy o zakłóceniu systemu funkcjonowania polskich Lasów Państwowych". "Projekt przystępuje do destabilizacji Lasów Państwowych, systemu funkcjonowania polskich Lasów Państwowych. Przeciwko takiej destabilizacji zebrano 3,5 mln podpisów w latach 2014-2015" - dodał Szyszko.
Podobnie wypowiedział się przedstawiciel Solidarności leśników, który zaznaczył, że projekt nie był z nimi konsultowany i jest on "szkodliwy dla ochrony przyrody". Zagroził ponadto, że jeżeli nowela zostanie uchwalona, to leśnicy mogą zastrajkować.
Posłanka Dorota Niedziela pytała z kolei MŚ, o to ile mogą stracić parki narodowe.
Minister środowiska Henryk Kowalczyk przekonywał, że zaproponowane w projekcie finansowanie wynagrodzeń dla prowadzących szacowanie szkód jest bezpieczne dla Lasów Państwowych, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz parków narodowych. "Nie stracą LP na tej operacji ani złotówki" - zaznaczył.
Kowalczyk wyjaśnił, że środki, jakie Lasy wydadzą na szacowanie szkód zostaną zrekompensowane z NFOŚiGW, a co za tym idzie nie stracą też parki narodowe, które są finansowane z funduszu leśnego. Według niego Narodowy Fundusz ma pozyskać dodatkowe, zdecydowanie wyższe środki, po uszczelnieniu w Polsce systemu gospodarowania odpadami.
Podczas pierwszego czytania projektu, Kowalczyk ocenił, że na zapłatę wykonania szacowania szkody łowieckiej przez przedstawicieli wojewódzkich ośrodków doradztwa rolniczego przeznaczać się będzie rocznie 10-12 mln zł.
Michał Boroń (PAP)