Sejm przerwał głosowania ws. zaostrzenia kar za znęcanie się nad zwierzętami. Wcześniej na wniosek prezesa PiS ogłoszono przerwę w obradach - była to reakcja na wystąpienie posła PO, który apelował o poparcie poprawek, odwołując się do sympatii J. Kaczyńskiego wobec zwierząt.
Podczas czwartkowych głosowań marszałek Sejmu Marek Kuchciński poinformował, że po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów zdecydował o przerwaniu trzeciego czytania projektu noweli o ochronie praw zwierząt i kodeksu karnego.
Wcześniej na prośbę Jarosława Kaczyńskiego marszałek ogłosił pięć minut przerwy w obradach, w trakcie głosowań nad projektem. Wniosek lidera Prawa i Sprawiedliwości był reakcją na wystąpienie posła Pawła Suskiego (PO).
"Panie prezesie, ma pan kota; to stwarza wrażenie, że lubi pan zwierzęta; cały kraj wie, że lubi pan zwierzęta. Chcę poprosić pana, by zagłosować za poprawką" - zaapelował.
"Chcieliście tą ustawa wzmocnić ochronę zwierząt i byłoby to możliwe, gdyby nie fakt, że wprowadzono artykuł mówiący o tym, że (…) jeśli zmaltretowane zwierzę zostanie odebrane oprawcy, sąd skaże go w orzeczeniu na trzyletni zakaz posiadania zwierząt, to upływie tego zakazu zwierzę musi wrócić do oprawcy" – dodał Suski.
Artur Dunin (PO) podczas omawiania poprawek pytał wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, dlaczego pozwolił na zmiany z rządowym projekcie. "Dlaczego pan pozwolił posłowi, prokuratorowi (Stanisławowi - PAP) Piotrowiczowi zniszczyć pana projekt?" – mówił.
Zgodnie z rządowym projektem, w ustawie o ochronie zwierząt podwyższone miałyby być maksymalne kary - z 2 do 3 lat pozbawienia wolności - za zabijanie, uśmiercanie lub znęcanie się nad zwierzętami. Jeśli czyny te byłyby dokonywane "ze szczególnym okrucieństwem", górna granica kary zostałaby zwiększona z 3 do 5 lat.
Projekt przewiduje, że sąd będzie mógł orzec - tytułem środka karnego - zakaz posiadania wszelkich zwierząt albo określonej ich kategorii. Zapisano w nim, że odebrane zwierzę, jeżeli żyje, podlega zwrotowi po upływie okresu trwania zakazu.
Platforma jest przeciwna takim zapisom. Argumentuje m.in., że utrudni to adopcję zwierząt; nie zgadza się również, by zwierzę wracało do swojego oprawcy.
W wersji zaakceptowanej przez komisje, w przypadku gdy sprawca popełni przestępstwo w związku z wykonywaniem zawodu, prowadzeniem działalności lub wykonywaniem czynności wymagających zezwolenia, które są związane z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie, sąd będzie mógł orzec zakaz wykonywania określonych zawodów, prowadzenia określonej działalności lub wykonywania określonych czynności wymagających zezwolenia. W pierwotnej wersji sąd mógł w takich sytuacjach orzec zakaz wykonywania wszelkich lub określonych zawodów, prowadzenia wszelkiej lub określonej działalności lub wykonywania wszelkich lub określonych czynności.
PO opowiada się za przywróceniem pierwotnej wersji tego przepisu.
Projekt zakłada że w razie skazania za przestępstwo zabicia lub znęcania się nad zwierzęciem, sąd musiałby orzec wobec sprawcy obligatoryjną nawiązkę na cel związany z ochroną zwierząt w wysokości od 1 tys. zł do nawet 100 tys. zł.
(PAP)