Dziś solidarność to pomoc ofiarom nawałnic; organizujemy wizytę członków PE na Kaszubach, by zobaczyli skalę zniszczeń, zbieramy fundusze z samorządów, będziemy chcieli współpracować z rządem, by wspierać starania woj. pomorskiego o pomoc - zapowiedział lider PO Grzegorz Schetyna.
Schetyna na czwartkowym briefingu w Gdańsku nawiązał do 37. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Powiedział, że w zeszłym roku świętował tę rocznicę przed bramą gdańskiej stoczni. Wspominał, że w 1980 roku "wszyscy obok siebie - studenci robotnicy, inteligencja i polska wieś, obok siebie walczyli, by przywrócić normalność" i odnieśli wielkie zwycięstwo.
"Ale Polska solidarność to dzisiaj Stocznia, Europejskie Centrum Solidarności, ale także pomoc ofiarom nawałnicy" - powiedział Schetyna. Relacjonował, że razem z działaczami PO byli - podobnie jak dwa tygodnie temu - w Lotyniu, Rytlu i Czersku, które ucierpiały wskutek nawałnic. "Byłem tam i widziałem efekty nawałnic" - podkreślił Schetyna.
Zaznaczył, że razem z nimi był marszałek woj. pomorskiego Mieczysław Struk, który koordynował skierowaną tam pomoc.
"Dziś solidarność oznacza pomoc ofiarom nawałnic, to jest też kwestia takiej faktycznej, praktycznej solidarności; dziś ci ludzie potrzebują pomocy, potrzebują wsparcia. My organizowaliśmy, w skali kraju, pomoc polskich samorządowców" - powiedział Schetyna.
Według niego tych pieniędzy jest już sporo, a będą one jeszcze napływać. Lider PO zaznaczył, że zostaną wykorzystane przy remontach zniszczonych budynków, odbudowę infrastruktury oraz pomoc związaną ze zniszczeniem lasu.
"Ale też rozmawialiśmy i organizujemy wizytę parlamentarzystów europejskich tu na Kaszubach. Chcemy, by w najbliższych dniach przedstawiciele komisji środowiska PE (...) przybyli tutaj i żeby zobaczyli, jaka jest skala zniszczeń. Będziemy też chcieli współpracować z rządem, z panią premier Beatą Szydło, aby wspólnie aplikować i wspierać te aplikacje woj. pomorskiego o pomoc dla tych najbardziej poszkodowanych. Jest fundusz solidarności, chcemy po niego sięgnąć" - powiedział Schetyna.
Według niego po nawałnicach można mówić o stanie klęski żywiołowej. "Liczymy na wsparcie Brukseli, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej" - powiedział lider PO.
W konferencji uczestniczył też marszałek Struk. "W tym symbolicznym miejscu chciałbym zaapelować o solidarność Polaków i o pomoc" - powiedział.
Mówił o ogromie zniszczeń na Pomorzu - poniszczonych lasach, budynkach, drogach. Przypomniał, że 35 rodzin musiało się wyprowadzić, bo w ich domach nie dało się już mieszkać. "Ci nasi mieszkańcy, mieszkańcy Pomorza, Borów Tucholskich, potrzebują pomocy. Idzie jesień i oni chcą gdzieś mieszkać, młodzież chce się w godnych warunkach uczyć" - podkreślił.
Struk powiedział, że choć samorządy zadeklarowały 10 mln zł, a chęć pomocy zgłosili przedsiębiorcy budowlani, to wciąż nie wystarczy wobec skali zniszczeń, jaką przyniosły nawałnice. "Pomóżcie ludziom Borów Tucholskich, one są w tej chwili w ruinie" - apelował.
Gwałtowne burze, a miejscami nawet trąby powietrzne, przeszły przez Pomorze w nocy z 11 na 12 sierpnia. Wskutek nawałnic zginęło w Pomorskiem pięć osób, w tym dwie nastolatki, które przebywały na obozie harcerskim w miejscowości Suszek. Ponad 50 osób, w tym 38 uczestników obozu w Suszku, doznało różnego rodzaju obrażeń.
Decyzje o udzieleniu finansowej pomocy poszkodowanym podczas nawałnicy podjęło wiele samorządów z terenu całego kraju, m.in. sejmiki województw: pomorskiego, łódzkiego i lubelskiego.
(PAP)