Kampania, w którą zaangażowała się m.in. straż graniczna, policja i służba więzienna ma pomóc w walce z handlem ludźmi, którzy są wykorzystywani m.in. do pracy przymusowej, prostytucji i żebractwa. Organizatorzy radzą, by przed wyjazdem do pracy za granicę zawsze sprawdzać swojego pracodawcę.
Od początku roku Straż Graniczna uratowała 34 potencjalne ofiary handlu ludźmi. Większość z nich to obywatele Ukrainy, Polski i Białorusi, którzy mieli być wykorzystywani m.in. do pracy przymusowej. Wśród ofiar znaleźli się również obywatele Gambii, Gwinei i Wietnamu.
"W ubiegłym roku były to 43 osoby, a rok wcześniej 104 osoby, głównie z Ukrainy i Polski, a także z Nigerii, Syrii, Kongo, Wietnamu czy Bułgarii. Wszystkie były wykorzystywane do pracy przymusowej, prostytucji i niewolnictwa domowego" - mówił we wtorek podczas inauguracji kampanii "SOS przeciwko handlarzom i łowcom dusz" ekspert z wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną Komendy Głównej SG mjr Tomasz Nowak.
Nowak zaznacza, że osoby, które planują podjąć pracę za granicą powinny po pierwsze przeanalizować ogłoszenie o pracę. Podejrzenia powinna wzbudzić oferta zbyt atrakcyjna w stosunku do wymagań, w więc brak potrzeby znajomości języka i innych umiejętności, za to zawierająca wymóg wieku, czy atrakcyjnego wyglądu. Ponadto handlarze ludźmi często w ogłoszeniach zawierają informacje o zapewnieniu zakwaterowania, wyżywienia i transportu na miejsce.
"Podstawową zasadą, jaką powinniśmy się kierować, jest nie oddawanie nikomu naszego paszportu. Możemy zrobić jego kopię, ale nigdy nie oddawajmy oryginału, bo to zawsze uzależnia nas od tej osoby" - dodaje Nowak.
Podczas inauguracji kampanii przed zbyt pochopnym podejmowaniem pracy przestrzegała również kobieta odbywająca obecnie wyrok w jednym z zakładów karnych za przestępstwo związane z handlem ludźmi.
"Mówi się o tym, że młodość i uroda to przekleństwo współczesnego wieku, a to dlatego, że jest to karta przetargowa do tzw. biznesu luksusowego. Taki biznes często też zniewala pewne osoby myśląc, że zarobią bardzo duże kwoty w szybkim czasie, niewiele muszą umieć i korzystają z takich wyjazdów" - mówiła kobieta. Dodała, by nie mieć złudzeń, że bez wiedzy i znajomości języka można osiągnąć takie zarobki, jakie są podawane przez osoby zajmujące się handlem ludźmi.
Organizatorzy kampanii zaznaczyli, że pracodawcę można sprawdzić w Punkcie Weryfikacji Ofert Pracy prowadzonym przez polską Armię Zbawienia, która sprawdza ofert pracy pod względem ryzyka zniewolenia na podstawie modelu, jaki został opracowany w Polsce, ale jest wykorzystywany również w Grecji, Litwie, Szwecji i Norwegii.
Eksperci radzą również, by zwracać uwagę na to, by w umowie znalazły się m.in. imiona i nazwiska i miejsca zamieszkania obu stron, data rozpoczęcia pracy, miejsce świadczenia pracy, rodzaj pracy, składniki i wysokość wynagrodzenia oraz częstotliwość jego wypłacania, terminy wypowiedzenia umowy, wymiar rocznego urlopu oraz ogólna informacje o ewentualnie obowiązujących regulaminach pracy.
Odnośnie szczegółowych informacji można się skontaktować z punktem Weryfikacji Pracy poprzez stronę internetową Armii Zbawienia, za pomocą Facebooka lub telefonicznie pod numerem: 527 554 433.
Kampania "SOS przeciwko handlarzom i łowcom dusz" została zainaugurowana w środę podczas briefingu prasowego z okazji Europejskiego Dnia Walki z Handlem Ludźmi. Jej współorganizatorami są: Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej, Komenda Stołeczna Policji, Nadwiślański Oddział Straży Granicznej, Armia Zbawienia i dziennik Fakt. Honorowy patronat nad kampanią objęła Ambasada Wielkiej Brytanii w Polsce.
Marcin Chomiuk (PAP)