Wielu producentów kukurydzy po tegorocznych doświadczeniach zastanawia się nie tylko nad wyborem konkretnej odmiany. Część z nich w ogóle rozważa rezygnację z prowadzenia tej uprawy lub wprowadzenie większej dywersyfikacji i przeznaczenie części areału, do tej pory przeznaczonego pod uprawę kukurydzy, na rzecz innych roślin. Nic dziwnego. Niskie ceny skupu i w większości przypadków niesatysfakcjonujące plony są powodem ogólnego rozczarowania całej branży.
Rok 2023 był bardzo niespecyficzny. W ostatnich latach, z powodu wiosennych chłodów, najlepiej udawały się plantacje kukurydzy wysiewane później w odpowiednio ogrzaną glebę. Jednak w tym sezonie lepiej prezentowały się plantacje wysiane wcześniej. Niska temperatura spowodowała wprawdzie spowolnione kiełkowanie nasion oraz nierównomierne wschody roślin, ale okazała się mniejszym problemem niż późnowiosenna susza. Ostatecznie w większym stopniu wpłynęła negatywnie na plantacje niż niekorzystne warunki termiczne. Kukurydza wysiana wcześniej wykształciła bardziej rozbudowany system korzeniowy i lepiej poradziła sobie z deficytem wody w glebie.
Susza przyczyniła się do skrócenia międzywęźli i wykształcenia wyraźnie niższych niż zazwyczaj roślin na terenie prawie całego kraju. Najlepiej było to widoczne w centrum Polski. Na wielu stanowiskach rośliny nie przekroczyły nawet 150 cm wysokości. Najdotkliwiej odczuli to rolnicy uprawiający kukurydzę na kiszonkę. Biomasa roślin była nawet o 30% niższa niż w latach ubiegłych. Producenci bydła mieli problem z zabezpieczeniem bazy pokarmowej dla swoich zwierząt. By zagwarantować dostateczną ilość paszy, decydowali się na wcześniejszy zbiór na kiszonkę plantacji przeznaczonych początkowo do zbioru na ziarno. Pozwoliło to uzupełnić braki kiszonki, ale pogorszyło jej parametry jakościowe.
Należy pamiętać, iż wybór właściwej odmiany kukurydzy przeznaczonej do określonego kierunku użytkowania jest jednym z ważniejszych czynników decydujących o powodzeniu uprawy. Jednak na początku sezonu wegetacyjnego trudno przewidzieć czy będzie on deszczowy czy też rośliny będzie nękał deficyt wody. Rok 2023 pokazał jak aura może pokrzyżować plany producentom kukurydzy. Pogoda zawsze będzie niewiadomą. Warto zatem pomyśleć o uprawie odmian uniwersalnych. Dają one możliwość decydowania o przeznaczeniu produkcji dopiero pod koniec sezonu. Doświadczenia zebrane w całym okresie wegetacji pozwalają podjąć rozsądną decyzję. Tym samym można powiedzieć, że są one buforem ochronnym, uniezależniającym rentowność produkcji od warunków pogodowych. Warto podkreślić, iż takie nowoczesne mieszańce parametrami jakościowymi i potencjałem plonowania dorównują topowym odmianom zarówno kiszonkowym, jak i tym przeznaczonym do zbioru na ziarno. Przekonanie, iż ich uprawa w każdym przypadku jest mało satysfakcjonującym kompromisem należy odłożyć do lamusa. Ich wybór jest odpowiedzią na coraz bardziej zmienne warunki pogodowe. Uprawiając tego typu odmiany można w ostatniej chwili zdecydować w jaki sposób zagospodarowany zostanie plon końcowy. W przypadku chęci uzyskania większej ilości biomasy można skosić je wcześniej na kiszonkę, a w sytuacji zabezpieczenia już odpowiedniej bazy pokarmowej dla zwierząt gospodarskich można je wtedy zebrać na ziarno. Przykładem jest średniowczesny mieszaniec DKC3719. To wyjątkowo plenna i wiernie plonująca odmiana. Posiada równie wysoką wartość gospodarczą przy wykorzystaniu na ziarno oraz na kiszonkę – wysoki plon ogólny suchej masy oraz wysoką zawartość skrobi i strawność włókna.
Ostatnie lata dobitnie pokazały, jak często mamy do czynienia z anomaliami pogodowymi. W jednym roku nęka nas susza, w kolejnym obfite deszcze. Przy uprawie odmian uniwersalnych, w zależności od aury, rolnik sam decyduje czy sprzątnie kukurydzę wcześniej i przeznaczy ją na kiszonkę czy też zostawi do wykorzystana na ziarno. Ten werdykt zapada pod koniec sezonu.
Anna Rogowska
oprac, e-red ppr.pl