Na koniec września do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wpłynęło 96,5 tys. wniosków na kwotę pomocy 603,3 mln zł - poinformował w poniedziałek wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski.
Jak mówił oznacza, to, że 1/3 środków przeznaczonych na pomoc suszową została już "zaksięgowana".
ARiMR będzie przyjmowała wnioski o pomoc suszową do 31 października. Straty klęskowe stwierdzono w co najmniej 239 tys. gospodarstw.
Według wiceministra, z tych 96 tys. wniosków, to szkody w uprawach powyżej 70 proc. (45 tys. wniosków) na kwotę ponad 300 mln zł, a szkody w uprawach od 30 do 70 proc. (na podstawie ponad 50 tys. wniosków) na kwotę ponad 289 mln zł.
Według stanu na 28 września zrealizowano ok. 5,5 tys. wniosków na kwotę 35 mln zł. "Jesteśmy gotowi do wypłacania w przedziale 10-20 mln zł na dobę". Jeżeli chodzi o pomoc dla poszkodowanych rybaków, to do końca września złożono 530 wniosków na kwotę prawie 12 mln zł - poinformował Romanowski.
W poniedziałek odbyło się posiedzenie sejmowej komisji rolnictwa, której tematem była susza. Obecni na posiedzeniu przedstawiciele rolników mieli wiele uwag dotyczących szacowania strat wskazując, że tegoroczna susza przerosła możliwości komisji szacujących straty, które nie mogą sobie poradzić z prawidłowym wypełnieniem dokumentów. Skutkuje to odsyłaniem przez wojewodów dokumentów do poprawki. Wskazywano także na uznaniowość szacunków szkód.
Jak mówił Wiesław Domian z Porozumienia Rolniczych Związków Zawodowych Warmii i Mazur, "jeżeli jest 1,5 mld zł na suszę, a mamy ponad 3 mln ha dotkniętych suszą, to dopłata do przeciętnego hektara wynosi ok. 500 zł". Jeżeli rolnik, który nie ma polisy ubezpieczenia upraw może dostać tylko połowę stawki pomocy tj. 250 zł, to kwota pomocy nawet może być nie wykorzystana - argumentował.
Rolnicy (m.in. Domian) postulowali wprowadzenia jeszcze jednego progu, dla strat w wysokości 50-70 proc. Argumentowali, że jest niesprawiedliwe, żeby rolnik, u którego stwierdzono straty w wysokości ponad 65 proc. dostawał tyle co rolnik, gdzie wyniosły one nieco ponad 30 proc.
Wielu przedstawicieli rolników postulowało też o odstąpienie od wymogu posiadania polisy ubezpieczeniowej, gdyż w Polsce tylko nieliczne osoby mają ubezpieczone uprawy. Jednak wiceminister stwierdził, że jest to przepis unijny i musi być przestrzegany.
Przewodniczący związku „Solidarni” Marcin Bustowski, zwrócił uwagę, że nie wszystkie gospodarstwa zostały objęte systemem monitoringu suszy, a więc część rolników nie ma podstaw do uzyskania rekompensaty.
Jego zdaniem, tegoroczna susza jest tak duża, że musi się to odbić na cenach żywności. Pogląd ten podzielił też prezes Polskiego Towarzystwa Rolniczego Franciszek Nowak.
Poniedziałkowa dyskusja była związana z wnioskiem poseł Pauliny Hennig-Kloski o debatę w Sejmie na temat suszy i jej skutków w postaci wzrostu cen żywności. Wniosek ten głosami PiS został odrzucony.
Anna Wysoczańska (PAP)