W ostatnich latach i miesiącach sytuacja geopolityczna oraz rynkowa sprawiła, że w branży rolniczej zaszły liczne zmiany. Rosnące koszty produkcji, przerwanie łańcuchów dostaw, problem z dostępnością niezbędnych surowców i towarów – to tylko niektóre problemy, z jakimi zmagają się rolnicy. W tych niepewnych, nieprzewidywalnych okolicznościach staje się jasne, że wytwarzanie żywności ma dla światowej gospodarki kluczowe znaczenie, a zarówno przed producentami, jak i przed firmami z branży jest wiele wyzwań.
Jak ocenia je Krzysztof Golec, Prezes Zarządu INNVIGO?
Redakcja: – Wiele osób z branży rolniczej – zarówno producentów rolnych, jak i specjalistów w inny sposób związanych zawodowo z tym sektorem – z niepokojem wypowiada opinię, że ostatnie lata, a jeszcze bardziej ostatnie miesiące przyniosły wiele zmian, które negatywnie wpływają na realia rynkowe. Jak to wygląda z Pana perspektywy?
Krzysztof Golec: – Rzeczywiście od 2020 roku, najpierw za sprawą pandemii, wszyscy musieliśmy odnaleźć się w innej rzeczywistości. Następnie w lutym tego roku sytuacja, do której już trochę przywykliśmy, została brutalnie zweryfikowana za sprawą działań wojennych, prowadzonych przez Rosję w Ukrainie. To wszystko zdecydowanie zmieniło obraz rolnictwa. Produkcja żywności stała się jeszcze bardziej znaczącym, strategicznym elementem funkcjonowania gospodarek świata. Widzimy również w Unii Europejskiej, że wytwarzanie żywności i utrzymanie zaopatrzenia nabiera kluczowego znaczenia. Zasady, które znaliśmy, nie są tak pewne jak kiedyś. Dziś nie mówimy już o nieograniczonych zasobach, tylko o zabezpieczaniu produkcji, która pozwoli uzupełnić niezbędne zapasy.
– Wojna wstrząsnęła rynkami i cenami, jednak niekorzystne tendencje, takie jak wzrost nakładów ponoszonych na potrzeby produkcji rolnej, widoczne były już wcześniej.
– Zgadza się. Te procesy są związane między innymi z przerwaniem łańcuchów dostaw różnego rodzaju towarów, w tym także surowców i komponentów używanych do produkcji środków ochrony roślin. Kolejne czynniki, które wpływają na sytuację ekonomiczną w naszej branży, to inflacja, kursy walut i inne koszty, np. energii, paliwa czy pracy.
– Z jednej strony rosną koszty produkcji, z drugiej strony zboża, rzepak i inne płody rolne również osiągają na giełdach bardzo wysokie ceny, co jest dobrą wiadomością dla rolników. Natomiast jak pokazała tegoroczna wiosna, realnych problemów jest więcej – np. na rynku może po prostu brakować środków niezbędnych do produkcji rolnej. Co jeszcze czeka nas w nadchodzącym okresie?
– Pod koniec ubiegłego roku mieliśmy do czynienia z niedostępnością wielu surowców oraz substancji aktywnych. A jeśli były one osiągalne, to ich koszty stawały się nieporównywalnie większe. Globalnie ceny płodów rolnych zdecydowanie wzrosły, także na polskim rynku są o wiele wyższe niż w poprzednich latach. W tym kontekście pytanie np. o ceny i o dalszą dostępność środków do produkcji, w tym środków ochrony roślin, jest bardzo zasadne, ale z dzisiejszej perspektywy nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
– Czy w tych nowych i bardziej nieprzewidywalnych warunkach INNVIGO nadal może realizować swoją misję?
– Nasz główny cel to dostarczanie polskim rolnikom rozwiązań, których stosowanie jest uzasadnione i opłacalne. Udaje nam się realizować to zadanie. Pomimo znaczących, często kilkukrotnych wzrostów kosztów pozyskiwanych surowców w dalszym ciągu jesteśmy w stanie zaopatrywać klientów w wysokiej jakości środki ochrony roślin, których ceny nadal są bardzo rozsądne.
– Ma to jakieś przełożenie na sytuację na krajowym rynku?
– INNVIGO jest firmą, która wdraża i oferuje bardzo opłacalne rozwiązania. Nasza obecność i sposób działania w pewnym sensie wymuszają określone zachowania na innych podmiotach z branży. Wierzę, że odbywa się to z korzyścią dla rynku i rolników, oczywiście w ramach racjonalnej, uczciwej konkurencji.
– Czy sądzi Pan, że po tych trudnych zmianach, które w ostatnim czasie dotknęły nasz sektor, nastąpi pewna stabilizacja?
– Obserwując rynek, spodziewam się, że sytuacja będzie dynamiczna i na pewno nie ustabilizuje się szybko na określonym poziomie. Jednocześnie można oczekiwać, że produkcja rolna będzie bardzo opłacalna, a tendencja ta utrzyma się w najbliższym okresie. Zakładam też, że nasze rozwiązania wciąż będą konkurencyjne jakościowo i cenowo.
– Na pewno słyszał Pan już nie raz pytanie, które zadają teraz niemal wszyscy producenci rolni: kupować już środki ochrony roślin do jesiennych zabiegów czy jeszcze zaczekać?
– Oczywiście to zrozumiałe, że producenci chcą zapanować nad kosztami, które będą musieli ponieść. Udzielenie odpowiedzi nie jest łatwe, jednak znając łańcuchy dostaw, kwestie związane z logistyką, która nabrała teraz ogromnego znaczenia i stanowi istotną składową kosztów, mogę stwierdzić, że zainwestowanie w środki do produkcji rolnej przed tym etapem, kiedy muszą być zastosowane, jest obecnie bardzo rozsądnym posunięciem.
– Dziękuję za rozmowę.