Komu pomaga Bruksela zerowymi stawkami celnymi na importowane z Ukrainy artykuły rolno-spożywcze? Na pewno nie ukraińskim chłopom, na pewno nie ukraińskim rolnikom którzy "klepią"olbrzymią biedę na ukraińskiej wsi. To jest gra olbrzymich interesów oligarchów ukraińskich, niezwykle zamożnych miliarderów, którzy podczas transformacji po upadku ZSRR uwłaszczyli się na olbrzymich areałach rolnych, które były wcześniej we władaniu socjalistycznych kołchozów.
Z kolei w ostatnich latach, do rolnictwa naszego wschodniego sąsiada dołączył holenderski, niemiecki i francuski biznes rolno-spożywczy, skupując olbrzymie areały ziemi tworząc jednocześnie spółki z ukraińskimi oligarchami właśnie. Wspólnicy z zachodniej Unii Europejskiej, dostarczają do olbrzymich obszarów nasiona, nawozy, najnowocześniejszy sprzęt rolniczy, najnowsze technologie do zakładów prztwórczych.
To nie wszystko. W prodkcji rolnej na Ukrainie, wszyscy producenci rolni nie mają żadnych ograniczeń w stosowaniu pestycydów. Służby fitosanitarne Słowacji, odkryły dzisiaj wielokrotnie przekroczone ilości środków chemicznych w zbożu, które usiłowano wwozić do tego kraju. I zamknęły granicę dla ukraińskich płodów rolnych i żywności. Czyli można. Tak się da. Może to być też pokłosiem zorganizowanego 11 kwietnia 2023r przez NSZZ RI "SOLIDARNOŚĆ"spotkania związków zawodowych i organizacjirolniczych ze Słowacji, Czech, Bułgarii i Rumunii i zawartego porozumienia, wg którego, wszystkie organizacje mają wywierać na swoje rządy presję, aby ograniczać wwożoną skażoną żywność. Słowcja załatwiła sprawę w dwa dni. U na w Polsce słyszymy że właśnie wzmożone kontrole wwożonej ze wschody żywności będą. Te szczegółowe badania importowanej z Ukrainy odbywają się we wszystkich krajach graniczących z Ukrainą dopiero teraz. Słyszymy również z ust polskiego ministra o wzmożonych kontrolach fitosanitarnych na granicy z Ukrainą. Należy zadać sobie pytanie: dlaczego dopiero teraz? Dlaczego tak późno? Czy dzieje się już? Na pewno? Jakie są wyniki?
Niedługo będzie prawie rok, jak wjeżdżają artykułu rolno-spożywcze na teren Unii Europejskiej. Polski minister rolnictwa umówił się z ukraińskim swoim odpowiednikiem na dziś na podpisanie porozumienia które nie dojdzie do skutku. Dlaczego? To pytanie retoryczne. Ukraiński resort rolnictwa musi dbać o swoich oligarchów, bo to oni finansują im kampanie wyborcze, tak więc ich przedstawiciele muszą działać na ich rzecz a nie przeciwko nim.
Ponadto ukraińskie zakłady przetwórcze nie muszą przestrzegać wysokich norm unijnych. Jak wczoraj Wirtualna Polska stwierdzała w swojej publikacji tak: "wydawało się, że pomagamy biednej Ukrainie, a właściwie to nabijamy kieszenie jednego ukraińskiego miliardera - oburza się polska branża drobiarska. Tanie kurczaki z Ukrainy wjeżdżają na rynek UE, psując dotychczasowe interesy. Po zbożu mamy nową aferę."-czytamy w WP.
Jurij Kosiuk, przed wojną miliarder i numer 5 w rankingu najbogatszych ludzi w Ukrainie jest główny akcjonariusz (60 proc. akcji) notowanego na giełdzie w Londynie agroholdingu MHP, największego ukraińskiego producenta i eksportera mięsa drobiowego. Należy dodać, że MHP ma kilkaset tysięcy hektarów gruntów rolnych oraz jest jednym z największym producentów drobiu na świcie. Przychody z eksportu wystrzeliły do 1,6 mld dol. (o 330 mln dol. więcej niż rok wcześniej). Z raportu rocznego MHP wynika, że udało się to dzięki otwarciu rynku Unii Europejskiej na drób z Ukrainy.
- Większość ze 163 tys. ton mięsa, jakie wjechało do UE z Ukrainy w ubiegłym roku, pochodzi z tej jednej firmy. Co miesiąc był to ekwiwalent 700 tirów przyjeżdżających do UE - mówił wczoraj dla WP Dariusz Goszczyński, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa-Izby Gospodarczej powołując się na dane Komisji Europejskiej, która monitoruje transakcje z Ukrainą.
W Holandii firma MHP ma swoje zakłady przetwórcze i po przepakowaniu produkt rozszedł się po UE w cenach dla nas nieosiągalnych, wręcz dumpingowych. W efekcie mamy w sklepach pierś kurczaka po 13-14 zł, gdy polski producent nie ma co myśleć o opłacalności, jeżeli cena będzie poniżej 19 zł. Ten produkt wypiera polski drób z ważnego segmentu unijnego rynku, jakim jest zaopatrzenie restauracji i hoteli - stwierdzał w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Dariusz Goszczyński, Prezes Krajowej Rdy Drobiarstwa-Izba Gospodarcza.
Drobiarze 11 kwietnia byli na spotkaniu u wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego. Jeden z uczestnków spotkania powiedział nam, że "gdyby wprowadzenie ceł, a nawet zamknięcie granicy z Ukrainą dla artykułów rolno-spożywczych zależało tylko od Janusza Kowalskiego to takie przepisy wprowadzone były by natychmiast". Takie stanowisko zresztą od dłuższego czasu prezentuje cała "Solidarna Polska", której członkiem jest obecny wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. Z kolei Zbigniew Ziobro, szef Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny zapowiedział powołanie specjalnej grupy śledczych prokuratorów, którzy będą badać wszelkie nadużycia i nieprawidłowości które mogły mieć miejsce przy imporcie ze wschodu.
oprac. e-mk, redakcja ppr.pl z wyk. źródła: Wirtualna Polska