Aktualny stan plantacji rzepaku napawa optymizmem. Zima okazała się łagodna dla wszystkich ozimin. Dobra kondycja roślin oraz stale rosnące ceny na światowych rynkach nasion oleistych zachęcają do wyjątkowej dbałości o uprawy.
Powolny restart najwcześniejszych odmian rzepaku rozpoczął się już w połowie lutego. Zima, mimo iż była dość mroźna, nie spowodowała strat w obsadzie. Spadkom temperatury towarzyszyła okrywa śnieżna, która zabezpieczyła rośliny przed uszkodzeniami. Śnieg chronił rośliny i na ogół nie dochodziło do głębokiego przemarznięcia gleby – systemy korzeniowe nie zostały uszkodzone. Mroźne wiatry, jakie wystąpiły w styczniu i lutym, spowodowały jedynie lokalne wysmalanie roślin. Nie doprowadziły do większych strat.
Należy jednak pamiętać, iż kapryśna wczesnowiosenna pogoda może zaszkodzić roślinom. Rzepak jest bardzo wrażliwy na duże wahania temperatury podczas przedwiośnia. Ostateczną ocenę kondycji roślin po zimie będzie można wystawić za miesiąc.
Na razie nie ma powodów do obaw. Jesienią rośliny wytworzyły bujne rozety liści osadzone na grubej szyjce i głębokie systemy korzeniowe. Większości plantatorom udało się zasiać rzepak w optymalnym terminie. Gleba była odpowiednio uwilgotniona, a wrzesień obfitował w deszcze. Tylko w południowej Polsce, opady przeszkadzały w pierwszych zabiegach. W tej części kraju siewy były opóźnione. Jednak większość roślin nadrobiła straty i była dobrze przygotowana do zimowego spoczynku.
Chłodny początek jesieni spowolnił tempo wzrostu roślin. Tradycyjnie już, największym problemem okazały się ataki śmietki i pchełek. Ubiegłoroczną presję szkodników możemy ocenić jako wysoką. Najlepiej poradziły sobie plantacje zaprawione nie tylko fungicydem, ale i preparatem insektycydowym. Cechowała je lepsza zdrowotność w porównaniu z tymi, które chronione były tylko przed chorobami grzybowymi. Bardzo dobrze sprawdziły się odmiany o szybkim tempie wzrostu. Im udało się „uciec” przed atakami szkodników.
Większość rolników zastosowała jeden zabieg regulacji wzrostu roślin połączony z zastosowaniem fungicydu. Taka ochrona okazała się wystarczająca. Jesienna aura sprzyjała hartowaniu się roślin. Mimo, iż wegetacja trwała bardzo długo, listopadowe spadki temperatury spowolniły wzrost. Z uwagi na długi okres przygotowania do nadejścia zimy, plantacje są wygłodniałe. Wegetacja rozpoczęła się wyjątkowo wcześnie. Plantatorzy musieli zwlekać do pierwszego marca z podaniem azotu.
W tym roku sprawdzą się odmiany, których restart jest średnio wczesny. Takie mieszańce nie pobudzają się szybko. Są bardziej tolerancyjne na opóźnienia w dokarmianiu, gdyż proces rozhartowania przebiega wolniej. Przykładem takiej odmiany jest DK Excited. Cechuje ją bardzo dobry wigor początkowy, brak tendencji do elongacji szyjki korzeniowej i dobra zimotrwałość. Zasiewy tej odmiany przezimowały bez strat.
W tej chwili producenci rzepaku powinni odpowiednio odżywić plantacje. Zastanowić się, jak zadbać o ich zdrowotność. Wybrać odpowiedni fungicyd i preparat do regulacji pokroju oraz przygotować się do walki ze szkodnikami.
Dobra kondycja roślin jesienią i na przedwiośniu to jeden z podstawowych warunków uzyskania satysfakcjonujących plonów. Należy jednak pamiętać, że dbałość o stan plantacji trzeba zachować w całym okresie wegetacji rzepaku.
Anna Rogowska