W skali świata przyroda dostarcza ludziom usługi ekosystemowe warte ok. 125 bilionów (tysięcy miliardów) dolarów rocznie - wynika z opublikowanego we wtorek raportu WWF. Jednak do 2050 r. mniej niż 10 proc. ziemskiego lądu będzie wolne od śladów ingerencji człowieka - alarmują przyrodnicy.
Nadmierna eksploatacja Ziemi prowadzona przez ludzi poważnie osłabia zdolność przyrody do podtrzymywania życia, funkcjonowania społeczeństw i gospodarek - alarmują przyrodnicy z organizacji ekologicznej WWF w przesłanym PAP komunikacie do raportu "Living Planet Report 2018".
Według ich obliczeń w skali światowej przyroda dostarcza ludziom usługi ekosystemowe warte około 125 bilionów (125 000 000 000 000) dolarów rocznie. Wymieniają, że wśród takich usług są m.in. świeże powietrze, czysta woda, żywność, energia, leki oraz inne produkty i surowce.
Autorzy raportu prognozują: "Do 2050 roku mniej niż 10 ziemskiego lądu będzie wolne od śladów ingerencji człowieka. To będzie koniec różnorodności biologicznej na planecie".
Według WWF głównymi przyczynami aktualnej utraty różnorodności biologicznej są rabunkowa gospodarka oraz rolnictwo – obie związane z nieustannie rosnącą konsumpcją ze strony człowieka.
"Przyroda od wieków po cichu wspierała i napędzała nasze społeczeństwa i gospodarki. Czyni to do dzisiaj. Ludzie brali od przyrody wszystko, co było im potrzebne, nie podejmując żadnych działań mających ochronić Ziemię. Nadszedł czas, w którym zdajemy sobie sprawę, że zdrowa, zrównoważona przyszłość dla wszystkich jest możliwa do spełnienia jedynie na planecie, gdzie przyroda rozwija się, a lasy, oceany i rzeki tętnią różnorodnością i życiem" - zauważa cytowany w komunikacie dyrektor generalny WWF International Marco Lambertini.
WWF wzywa międzynarodową społeczność do zjednoczenia się i zawarcia globalnej umowy na rzecz przyrody oraz ludzi; aby odwróciła tendencję zaniku różnorodności biologicznej.
"Musimy wziąć pod uwagę, że przyroda jest nie tylko piękna i inspirująca, ale przede wszystkim niezbędna. Zarówno my, jak i nasza planeta, potrzebujemy teraz nowego, globalnego porozumienia na rzecz przyrody oraz ludzi” - ocenił Marco Lambertini.
WWF podaje, że wskaźnik LPI, który mierzy zmiany w liczebności dzikich gatunków na całym świecie wskazuje, że globalne populacje ryb, ptaków, ssaków, płazów oraz gadów spadły o średnio 60 proc. pomiędzy rokiem 1970 a 2014. Główne zagrożenia zidentyfikowane w raporcie są bezpośrednio związane z aktywnością ludzką. Spadek wiąże się z utratą siedlisk oraz degradacją i nadmierną eksploatacją dzikiej przyrody.
"Statystyki są przerażające, ale nie wszystko jest stracone. Mamy szansę na zaprojektowanie nowej drogi, która pozwoli nam na zrównoważoną koegzystencję z dziką przyrodą, od której zależy nasze istnienie. Nasz raport wyznacza ambitny program zmian. Aby tego dokonać, będziemy potrzebowali zaangażowania i pomocy wszystkich" - powiedział dyrektor ds. nauki w Zoological Society of London prof. Ken Norris.
WWF wylicza, że od 1950 roku ze światowych oceanów połowiono blisko 6 miliardów ton ryb i owoców morza. Raport podkreśla znaczenie zapylaczy odpowiedzialnych za produkcję plonów wartą 235-577 mld dolarów rocznie. W opracowaniu możemy przeczytać jak zmieniający się klimat, intensywne rolnictwo, gatunki inwazyjne oraz pojawiające się choroby wpłynęły na ich liczebność, różnorodność oraz kondycję zdrowotną.
W ramach Living Planet Report przyrodnicy od 1998 r. dokumentują stan globalnej różnorodności biologicznej. Najnowsza edycja raportu ma być platformą do prezentacji najlepszych metod, zaawansowanych badań oraz różnych głosów dotyczących wpływu człowieka na stan Ziemi. Nad powstaniem tego wydania pracowało ponad 50 ekspertów ze środowiska akademickiego, osoby odpowiedzialne za tworzenie polityki oraz międzynarodowe organizacje zajmujące się inwestycjami, ochroną przyrody i środowiska.
(PAP)