Jesteśmy dziś z rodzinami rolników z woj. łódzkiego, którzy zostali potraktowani jak przestępcy. Środki przymusu bezpośredniego w tym przypadku były nieadekwatne do zarzutów. Interwencję z naszej inicjatywy podjął Rzecznik Praw Obywatelskich. Prokuratura prostuje błędy.
– Sprawa zatrzymania rolników od początku jest bulwersująca. Policja weszła do ich domów o 6 rano, skuto ich w kajdanki i potraktowano jak groźnych przestępców. Nie godzimy się na to jako rolnicy, politycy i obywatele – mówił dziś podczas konferencji prasowej w Sejmie poseł Stefan Krajewski.
Przypomnijmy. 7 i 8 grudnia, wczesnym rankiem na terenie powiatu piotrkowskiego policja zatrzymała 27 rolników zajmujących się hodowlą świń. Ich rodziny obserwowały sceny rodem z filmów gangsterskich, w których głównymi bohaterami są szefowie karteli narkotykowych. Tymczasem hodowcy, w tym kobiety, zostali zakuci w kajdanki i doprowadzeni do prokuratury z powodu wykonania telefonu do urzędowego lekarza weterynarii z prośbą… o wystawienie świadectwa zdrowia dla swoich zwierząt.
– Jesteśmy dziś z rodzinami rolników z woj. łódzkiego, którzy zostali potraktowani jak przestępcy. Środki przymusu bezpośredniego w tym przypadku były nieadekwatne do zarzutów. Interwencję podjął z naszej inicjatywy Rzecznik Praw Obywatelskich – oświadczył poseł Dariusz Klimczak.
Wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich
Ludowcy natychmiast po zatrzymaniach wystąpili z wnioskiem do Rzecznika Praw Obywatelskich o uruchomienie procedury Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur, aby zbadać sprawę zatrzymania rolników.
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek spotkał się z przedstawicielami rolników z powiatu piotrkowskiego. Zapowiedział podjęcie stosownych działań wobec zasygnalizowanych przez rolników naruszeń praw i wolności obywatelskich. Wystąpił o wyjaśnienia do Komendanta Głównego Policji, zapowiedział też wniosek do Prokuratora Generalnego, Zbigniewa Ziobry.
Absurdy w postępowaniu z zatrzymanymi rolnikami
Chociaż prokuratura zapewniała, że czynności, które miały miejsce w grudniu ubiegłego roku odbyły się zgodnie z prawem i na podstawie mocnych dowodów, to dziś już rozsyła do podejrzanych pisma, w których usiłuje prostować błędy.
„Błędy te nazywane są pomyłkami pisarskimi, ale trudno się nam z tym określeniem zgodzić. Doszło np. do takich sytuacji, że dane osobowe w nakazie zatrzymania nie zgadzały się z danymi osoby faktycznie zatrzymanej. Zdarzyło się, że nakaz zatrzymania wystawiono na kobietę, która telefonicznie rozmawiała z weterynarzem, a policja zakuła w kajdanki i zatrzymała do wyjaśnienia jej męża. W innym piśmie z kolei prokuratura nagle postanowiła zmienić paragraf, o złamanie którego oskarżono zatrzymanego. W dwóch przypadkach zatrzymani rolnicy w ogóle nie byli hodowcami trzody chlewnej”.
– Domagamy się rzetelnego śledztwa. W wielu nakazach zatrzymania nie było nawet wypełnianych danych, nazwisk. Chcemy jak najszybciej oczyścić się z absurdalnych zarzutów – apelował obecny na konferencji prasowej zdesperowany rolnik, Janusz Terka.
Ludowcy mają też poważne zastrzeżenia dotyczące zarekwirowania telefonów komórkowych rolników. Wiadomo tylko tyle, że wskutek interwencji u ministra rolnictwa rolnikom udało się odzyskać większość telefonów.
– Sprawa zatrzymanych rolników jest skandaliczna. Dla polityka łączy się z informacjami wykorzystania oprogramowania Pegasus przeciwko liderowi AgroUnii. Te zarzuty zostały również sformułowane na podstawie podsłuchów. Czy zdobyto je w ten sam sposób? – pyta Dariusz Klimczak.
– Zatrzymani rolnicy pochodzą z terenów, które najmocniej protestowało przeciwko „Piątce Kaczyńskiego”. Będziemy dochodzili z Rzecznikiem Praw Obywatelskich czy ta sprawa ma podstawy merytoryczne czy ma drugie dno? Nie zostawimy ich samych – podkreślił poseł PSL, Dariusz Klimczak.
Biuro prasowe PSL