„Pomogliśmy przy organizacji, jesteśmy rolnikami, dla nas wszystkich to jednakowy ból, wszyscy mamy taki sam problem…”- powiedział nam Wiktor Szmulewicz prezes KRIR i dalej stwierdził:„…były w historii różne losy, zawsze to zjednoczenie bywało trudne, ale dzisiaj, w tak trudnej sytuacji rolnicy mówili i mówią jednym głosem: Kaczyński popełnił wielki błąd, nie konsultując i w jedną noc, tak ważną ustawę wprowadził! My jesteśmy za dobrostanem, my szanujemy zwierzęta i nie możemy dopuścić do tego, że niszczymy bardzo ważną gałąź gospodarki, to jest karygodne i nigdy nie dopuścimy do tego…”
Jeszcze nigdy nie było takiego zjednoczenia polskiej wsi- a protest, pomimo fatalnej pogody i obostrzeń związanych z COVID-19 zgromadził w Warszawie ponad 50 000 rolników!- co przyznała policja.
Rolnicy protestowali na ulicach Warszawy przeciwko tzw. „piątce dla zwierząt”. Akcję wsparli nawet taksówkarze, którzy przyblokowali ruch w porannym szczycie.
Rolniczy protest Jak poinformował na Twitterze lider rolniczego protestu Michał Kołodziejczak: "Na znak solidarności z rolnikami taksówkarze blokują tunel przy dworcu zachodnim". "Oni też walczą o przetrwanie" - podkreślił lider Agrounii.
„Od samego początku dyscyplinujemy wszystkich tych którzy są w AgroUnii a teraz przekazujemy to wszystko tym którzy do nas dołączają… taka manifestacja to duża odpowiedzialność”- powiedział nam Michał Kołodziejczak- lider AgroUnii.
I właśnie w tak niecodzienny i dość nieoczekiwany sposób, około godziny 10 na Placu Zawiszy, nieopodal siedziby Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął się zapowiadany protest rolników, który odbywał się pod trzema postulatami:
1. NATYCHMIASTOWE ZAPRZESTANIE JAKICHKOLWIEK PRAC NAD PROCEDOWANĄ W SEJMIE I SENACIE USTAWĄ NAZYWNĄ PRZEZ ROLNIKÓW – „KACZYŚKIEGO PIĄTKA DLA ZWIERZĄT” I ROZPOCZĘCIE KONSULTACJI SPOŁECZNYCH W TEJ SPRAWIE PO USTANIU PANDEMI COVID-19
2. NATYCHMIASTOWE ODWOŁANIE GRZEGORZA PUDY ZE STANOWISKA MINISTRA ROLNICTWA
3. NATYCHMIASTOWE PRZEPROSINY ROLNIKÓW PRZEZ JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO ZA TO, ŻE ZAINICJOWAŁ CAŁĄ TĘ NAGONKĘ NA POLSKIE ROLNICTWO, PRZEDSTAWIAJĄC HODOWCÓW JAKO BARBAŻYŃCÓW KTÓRZY NIE DBAJĄ O DOBROSTAN ZWIERZĄT- CO JEST NIEZGODNE Z PRAWDĄ
- Domagamy się jasno spotkania z premierem. O 14 spotyka się z opozycją. To tutaj, na ulicy, jest prawdziwa opozycja-krzyczał z prowizorycznej mównicy Kołodziejczak-lider AgroUni, O 14:30 idziemy pod KPRM i będziemy nalegać na spotkanie. Premier nie ma wyjścia. Dziś do napisania jest nowa umowa społeczna, między rządem a społeczeństwem…. Zmieniamy trasę marszu, nie wybieramy się pod ministerstwo rolnictwa, tam nie ma z kim rozmawiać, tam nie ma naszego reprezentanta…”- takie słowa padały z mównicy od wszystkich reprezentantów i organizatorów protestu.
- Nie po to przyjechaliśmy, aby tworzyć tematy zastępcze. Każdy ma maseczkę, nie ma tolerancji dla łamania zasad epidemiologicznych. Kto tego nie rozumie, nie jest z nami!– U nas nie ma półśrodków-nawoływał i upominał Michał Kołodziejczak,przewodniczący AgroUni - Wczoraj kolejny raz napluli nam w twarz. Ustalaliście coś z ministrem, ulataliście coś z premierem? Kłamią. Raz kolejny postanowili nas podzielić – mówił przewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski
Jak przekazywali nam liderzy poszczególnych ugrupowań, organizacje rolnicze: AgroUnia, Związek Polski Przemysł Futrzarski, OPZZ RI, Solidarność RI, zgłosili kilkanaście zgromadzeń publicznych i przemarszów w centrum Warszawy. To efekt obostrzeń związanych z wprowadzoną w całym kraju żółtą strefą związaną z COVID-19.
Natomiast na tę okoliczność, Policja zgromadziła niebywałe i niespotykane siły:
- ponad 30 tysiące funkcjonariuszy wraz ze specjalistycznymi samochodami z kamerami do rozpoznawania twarzy
- opancerzone wozy bojowe i armatki wodne
- najnowocześniejszy helikopter który nalatał i patrolował manifestacje koordynując dowodzenie przemarszem, bo poszczególne manifestacje musiały być oddalone od siebie minimum co 150 metrów.
W przekazie medialnym (ale chyba tylko dla TVP), miało to na celu sprawiać wrażenie, że rolników jest bardzo mało, że to jakaś niewielka grupka nawiedzonych „wichrzycieli”, którzy zakłócają spokój Warszawiakom. Nie udało się, Warszawiacy podobnie jak przy ostatnim proteście,wyszli na ulice, pozdrawiali rolników machając rękami i w przyjaznych gestach pozdrawiali protestujących rolników nawet z okien swoich mieszkań, biur, sklepów… , jednocześnie podziwiając protestujących za olbrzymi wysiłek organizacyjny, przestrzeganie warunków i zasad protestu. Wszyscy liderzy, z Michałem Kołodziejczakiem na czele, Sławomirem Izdebskim, Markiem Miśko apelowali i nawoływali do demonstrantów przez megafony o przestrzeganie zasad nałożonych przez policję i warszawski ratusz.
Trzeba przyznać, że organizacyjnie rolnicy spisali się na 6-tkę i nie dali najmniejszego powodu policji, która w każdej chwili mogła rozwiązać manifestację- co było chyba w scenariuszu dowodzących, bo zgromadzenie tak wielkiej ilości sprzętu i uzbrojonych po zęby funkcjonariuszy, należało odczytywać, jako chęć pacyfikacji protestujących.
W rozmowie z nami na nasze pytanie w brzmieniu:”trzy tysiące policjantów, helikoptery… takie siły to chyba przesada na tych rolników?” Krzysztof Bosak stwierdził…:”nie nie, zupełnie mnie to nie dziwi że policji jest mnóstwo, PIS już od wielu lat stosuje tą technikę, że przytłaczającymi siłami policji sprawia wrażenie że panuje nad sytuacją, obiektywnie nie ma w tym nic złego, dopóki nie utrudniają zgromadzenia…”i dalej mówił…”staramy się wspierać rolników, to jest obrona praw Polaków, obrona polskiej gospodarki, obrona naszych interesów narodowych…”
Z kolei odnosząc się do propozycji premiera Morawieckiego i ministra Grzegorza Pudy w sprawie zmian w spornej ustawie, Marek Miśko nam powiedział:” … ale gdzie? Nigdy nie zgodzimy się na składane propozycje, bo premier mówi do nas wprost zarżniemy Was dzisiaj, a jutro powiemy w jaki sposób…nie możemy się na to zgodzić i nikt się nie zgadza, nie damy się ograć politykom…ja przepraszam za mocne słowa, ale niech nas w d..pe pocałują…”
Sławomir Izdebski z kolei oceniał- ”…ilość protestujących rolników, świadczy o tym, że Polska Wieś się zjednoczyła i tutaj duże ukłony w kierunku Jarosława Kaczyńskiego, bo swoją decyzją o tzw. Piątce dla zwierząt, jego piątce spowodował że Polska Wieś się zjednoczyła, bo wg policji jest dzisiaj w Warszawie około 50 tysięcy rolników… co świadczy o tym, że Polska Wieś jest razem…”
„Dzisiaj po siedmiu latach, kiedy PIS mówił że będzie łączył inspekcje (chodzi m.innymi o weterynarię, Inspekcję Handlową, SANEPID…przyp.red.) a tymczasem chce wprowadzić kolejną, nie ma na to naszej zgody, będziemy tu, gdzie są rolnicy, gdzie jest wieś, gdzie są problemy… nie może być tak, że skrajnie lewicowi politycy namówili Kaczyńskiego aby realizował dzisiaj ich politykę…”powiedział nam Stefan Krajewski, poseł PSL z Podlasia.
Protest wszystkich organizacji rolniczych zakończył się pod siedzibą parlamentu RP, gdzie apelowano do senatu o natychmiastowe „wyrzucenie do kosza procedowanej ustawy”. Marszałek Senatu przyjął liderów protestujących i usłyszał, że protesty będą się nasilać, że to dopiero początek, że rolnicy, polska wieś, nie zgadza na wprowadzanie prawa w takim trybie, szybką ścieżką legislacyjną, bez konsultacji społecznych.
To jasna deklaracja i zapowiedź kolejnych strajków i eskalacji rolniczych protestów.
Jednym z głównych haseł manifestacji było umieszczone na banerze hasło:
"NIE DLA PIĄTKI KACZYŃSKIEGO, BO ZNISZCZY ROLNIKA POLSKIEGO"
– U nas nie ma półśrodków!
e-mk,ppr.pl-informacja własna