Projekt ustawy dotyczący powołania Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności w miejsce czterech obecnie istniejących instytucji nadzorujących żywność będzie gotowy do końca czerwca - zapowiedziała wiceminister rolnictwa Ewa Lech.
Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności miałaby powstać z połączenia Inspekcji Weterynaryjnej, Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa oraz Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Do nowej inspekcji - jak podkreśliła wiceszefowa resortu rolnictwa - trafiłoby też część kompetencji Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Zaznaczyła, że nie rozstrzygnięto jeszcze czy nadzór nad nową agencją będzie sprawował premier czy minister rolnictwa.
Lech, która uczestniczyła w konferencji prasowej "Aktualne problemy branży mięsnej" zauważyła, że nasz kraj sprzedaje za granicę 30 proc. żywności, co - jej zdaniem - świadczy o wysokich standardach w polskim przetwórstwie.
Prezes Wielkopolskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej Grzegorz Majchrzak podkreślał, że sytuacja hodowców i producentów trzody chlewnej w Polsce nie jest łatwa. "Chcemy zachować krajowe rasy świń" - zapewniał. Ubolewał, że do kosztów kwalifikowalnych, czyli podlegających refundacji z funduszy unijnych, nie można zaliczyć niektórych wydatków przeznaczonych na odbudowę pogłowia trzody chlewnej.
Prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego Jerzy Wierzbicki zwrócił z kolei uwagę na postępujące negocjacje dotyczące umowy o wolnym handlu z USA (TTIP) oraz coraz większe otwarcie rynku europejskiego. Mówiąc o rynku wołowiny podkreślił, że za kilka lat należy spodziewać się "silniejszej presji cenowej ze strony krajów Ameryki Południowej i Północnej". Dlatego - jego zdaniem - polski sektor wołowiny należy przygotować do silniejszej konkurencji. Poinformował, że na początku kwietnia przewidziano spotkanie przedstawicieli producentów i hodowców bydła z ministrem rolnictwa Krzysztofem Jurgielem na temat problemów branży. Ocenił, że unijne pieniądze z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) na lata 2014-2020 powinny zostać wykorzystane do przygotowania branży mięsnej do skutecznego konkurowania na rynku europejskim i światowym.
O tym, że wzrasta produkcja drobiu w Polsce mówił Rajmund Paczkowski, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa. Podkreślił, że w 2015 roku dynamika przyrostu produkcji drobiu w naszym kraju wyniosła 10 proc. Zauważył jednak, że krajowy rynek jest w stanie wchłonąć ok. 1 mln 300 tys. ton drobiu, a produkujemy 2 mln 300 tys. ton. Dlatego - jak podkreślił - musimy lokować nasze produkty na inny rynkach. "Trzeba prowadzić bardzo intensywną kampanię promocyjną, która podkreślałaby warunki naszej hodowli, jak również cechy jakościowe i walory smakowe polskiego drobiu. To czynimy, wykorzystując pieniądze unijne" - zaznaczył. Jak dodał, nasz kraj zabiega m.in. o rynki: chiński, wietnamski i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Prezes Związku Polskie Mięso Witold Choiński wskazywał, że jeszcze kilka lat temu Polska była trzecim producentem mięsa wieprzowego w Europie, a teraz zajmuje siódme miejsce. "To pokazuje, że mamy wiele do zrobienia w tym zakresie" - podkreślał. Ocenił, że w branży mięsnej najwięcej jest do zrobienia w przypadku sektora trzody chlewnej. "Produkcja branży mięsnej w Polsce jest liczącą się produkcją; to największa produkcja w przemyśle rolno-spożywczym. Bezpośrednio branża zatrudnia 115 tys. osób, a współpracuje z nią kilkaset tysięcy rolników i firm transportowych. Branża mięsna generuje ok. 1,5 proc. polskiego PKB. Dlatego ten przemysł musimy traktować bardzo poważnie" - przekonywał. Dodał, że Polska powinna być - tak jak kilka lat temu - eksporterem netto wieprzowiny.
Zdaniem prezesa Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego Wiesława Różańskiego, by rósł udział mięsa na polskim stole, ale też eksport tych produktów, muszą być one dobrej jakości. "Niestety, handel w naszym kraju nie jest w większości przypadków w polskich rękach. To nie my decydujemy o cenach" - zaznaczył.
Na coraz lepszą jakość mięsa w Polsce wskazywał główny inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych Stanisław Kowalczyk. "Od 2010 roku obserwowaliśmy tendencję pogarszania się jakości przetworów mięsnych. W 2015 roku wyniki były o wiele korzystniejsze. (...) Okazało się, że w ubiegłym roku te wyniki są lepsze nawet od przeciętnych w przemyśle spożywczym. Dotyczy to przede wszystkim znakowania przetworów mięsnych, (...) konsument otrzymuje to, co deklaruje producent" - podkreślił.
Wtórował mu główny Lekarz Weterynarii Włodzimierz Skorupski. "Polska żywność jest bezpieczna i zdrowa; jest jedną z najlepszych żywności w Europie, a także na świecie" - podsumował.
(PAP)