Prezydent Andrzej Duda dokonał we wtorek zmian w składzie rządu. Odwołanego szefa MON Antoniego Macierewicza zastąpił Mariusz Błaszczak; nowym szefem MSZ został Jacek Czaputowicz, w miejsce Witolda Waszczykowskiego. Joachim Brudziński objął funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji.
Odwołani zostali także szefowie resortów środowiska i zdrowia: Jan Szyszko oraz Konstanty Radziwiłł. Ministrem zdrowia został Łukasz Szumowski (dotychczasowy wiceminister nauki), a środowiska Henryk Kowalczyk (wcześniej szef Komitetu Stałego Rady Ministrów). Anna Streżyńska została odwołana z funkcji ministra cyfryzacji.
Premier Mateusz Morawiecki został odwołany z funkcji ministra finansów i ministra rozwoju. Nowym szefem resortu finansów została Teresa Czerwińska (dotychczas wiceszef MF). Ministrem inwestycji i rozwoju został Jerzy Kwieciński, a szefem nowego resortu przedsiębiorczości i technologii została Jadwiga Emilewicz (obydwoje wcześniej byli wiceministrami rozwoju).
Mariusz Błaszczak, który był ministrem spraw wewnętrznych i administracji został szefem resortu obrony narodowej, w miejsce odwołanego Antoniego Macierewicza. Nowym szefem MSWiA został dotychczasowy wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński. Andrzej Adamczyk został powołany na ministra infrastruktury; wcześniej był ministrem infrastruktury i budownictwa.
Andrzej Duda zadeklarował, że jest otwarty na współpracę z Radą Ministrów. "Jestem zawsze otwarty, proszę o wszelkie konsultacje i chciałbym, żebyście państwo widzieli we mnie tego, który współdziała i wspiera waszą pracę" - powiedział do członków rządu prezydent.
"Głęboko wierzę w to, że te zmiany, które następują, przyczynią się do jeszcze efektywniejszego działania rządu, jeszcze efektywniejszego działania poszczególnych ministerstw; że wszystkie zobowiązania, które zostały podjęte zostaną dopełnione, w miarę możliwości, przynajmniej te najważniejsze do końca tej kadencji, czyli do końca 2019 r." - powiedział prezydent.
Zadeklarował, że jest otwarty na współpracę. "Proszę państwa o to, żebyście byli w kontakcie ze mną, z Kancelarią Prezydenta. Proszę o spotkania w przypadku jakichkolwiek problemów, jeżeli będzie trzeba coś przeprowadzić, jeżeli będzie tam potrzebne specjalne działanie ze strony prezydenta, proszę przyjść i po prostu mi o tym powiedzieć; ja będę czynił wszystko, żeby z państwem jak najlepiej współpracować" - podkreślił Andrzej Duda.
Gratulował też premierowi "odwagi i umiejętności dokonywania zmian, nie tylko tych zmian o charakterze personalnym, ale także zmian o charakterze strukturalnym i organizacyjnym". Według prezydenta działania, które podjął premier, "mają prowadzić do tego, aby ministerstwa, poszczególne działy, funkcjonowały jeszcze efektywniej niż do tej pory, aby jeszcze sprawniej mogły realizować te zadania, które państwo podjęliście, które podjęliśmy dla Rzeczypospolitej, dla naszego społeczeństwa".
Premier Morawiecki w swoim wystąpieniu podkreślił, że w szczególnym czasie, roku 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości "czuje, że jest to dla nas ogromne zobowiązanie". "Żebyśmy byli rządem wielkiej modernizacji, modernizacji Polski, ale dla ludzi, modernizacji dla polskich rodzin, dla polskiego społeczeństwa i dla siły państwa polskiego".
Jak dodał, sprawą najwyższej wagi dla jego rządu jest "budowanie Polski silnej, bezpiecznej na granicach zewnętrznych, wewnątrz kraju, bezpiecznej finansowo". "Polska demokracja musi być demokracją z sercem, demokracją, która służy ludziom, odnajduje nowe ścieżki udziału ludzi w rządach, udziału ludzi w gospodarce, w bogaceniu się, zarówno duchowym jak i materialnym" - dodał szef rządu.
Zadeklarował, że chciałby, aby jego rząd był zapamiętany, jako dobry rząd dla polskich rodzin oraz dla "szeroko rozumianego" bezpieczeństwa polskiego.
"Dzisiaj w naturalny sposób szanowni państwo i nasi rodacy będą się koncentrować na nazwiskach. Ale jak kibice mawiają: +nazwiska nie grają+. Żeby wygrać mecz, żeby osiągnąć sukces, musi to być działanie całego zespołu, całej - jak to pani premier pięknie zawsze mówiła - biało-czerwonej drużyny, nas wszystkich Polaków" - podkreślił Morawiecki.
Przekonywał, że żaden z ministrów, a także on, nie są w rządzie dla zaszczytów czy prestiżu. "Jesteśmy po to, żeby służyć, służyć 24 godziny na dobę" - zadeklarował szef Rady Ministrów. Jak dodał, chciałby, aby rząd Zjednoczonej Prawicy był rządem zjednoczonych Polaków.
"Nowi ministrowie i cała Rada Ministrów jest właśnie po to, żebyśmy znajdowali najlepsze drogi do naszego rozwoju, żebyśmy budowali Polskę podmiotową w ramach silnej Europy, Europy ojczyzn" - mówił szef rządu. "Na koniec powiem tylko krótko, filozoficznie: do roboty" - dodał.
Prezydent dokoał zmian w rządzie na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego. We wtorkowej uroczystości w Pałacu Prezydenckim uczestniczyli także m.in. marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński oraz Stanisław Karczewski, przedstawiciele Kancelarii Prezydenta oraz KPRM.
Na początku grudnia prezydent Duda przyjął dymisję rządu Beaty Szydło i desygnował na premiera Mateusza Morawieckiego. Kilka dni później prezydent powołał rząd Morawieckiego. Premier Beata Szydło została wicepremierem, skład reszty Rady Ministrów nie uległ zmianie.
Maciej Zubel (PAP)