Stawiamy przede wszystkim na Afrykę. W Etiopii zrealizowaliśmy kontrakt wart 90 mln dolarów, a w Tanzanii rozpoczynamy kontrakt wartości 55 mln dolarów. Inne perspektywiczne kierunki to Kazachstan i Iran - mówi w rozmowie z PAP prezes Ursusa Karol Zarajczyk.
Ursus produkuje ciągniki i maszyny rolnicze, a zamierza również autobusy i samochody elektryczne. "Po interwencji wicepremiera Mateusza Morawieckiego otwiera się dla nas zupełnie nowy rynek - niemiecki. To jest bardzo duży rynek, który jest bardzo konkurencyjny. Bardzo mnie cieszy to z dwóch powodów. Po pierwsze, mamy wreszcie dostęp do dużego rynku, a po drugie, konkurencyjność na tym rynku i potrzeby tamtejszych rolników będą zmuszały nas do rozwoju. Dostosowywanie naszych produktów, ściganie się ze światową konkurencją będzie powodowało, że będziemy się cały czas rozwijać" - powiedział.
Według Zarajczyka polski rynek jest mniej wymagający. "Pamiętajmy, że średnia wielkość gospodarstwa (w Polsce) to 10 ha. W takiej sytuacji proste ciągniki mechaniczne są w zupełności wystarczające. To powoduje, że mamy konkurencyjne ceny żywności, bo drogie technologie dla rolników powodują, ze finalny produkt staje się droższy, a przez to nasza konkurencyjność maleje" - zaznaczył.
Wśród perspektywicznych kierunków rozwoju dla Ursusa wymienił Afrykę. "Przede wszystkim Afryka. To są duże projekty, które powodują, że środki, dzięki którym tam funkcjonujemy, reinwestujemy w rozwój. Naszym głównym rynkiem jest w tej chwili Etiopia. Zrealizowaliśmy kontrakty o wartość 90 mln dolarów. Mamy tam bardzo dobrą pozycje. Kontynuujemy to i będziemy na komercyjnych zasadach bardzo mocno eksplorować ten rynek. To jest 70 mln ludzi, gdzie mechanizacja rolnictwa dopiero się budzi" - zaznaczył.
Jak dodał, Ursus rozpoczyna też projekt w Tanzanii. "Jego wartość to 55 mln dolarów, na budowę fabryk i montowni. Będziemy szkolić nie tylko technicznie, ale też uczyć zaawansowanego rolnictwa. Trzeba pamiętać, że Polska jest postrzegana jako kraj rolniczy, który wspaniale przeszedł mechanizację rolnictwa" - powiedział Zarajczyk.
Dwa kolejne rynki, którymi interesuje się Ursus, to Kazachstan i Iran. "Nowy ambasador Kazachstanu bardzo nam pomaga, stara się otworzyć nam ten rynek i liczymy tam na dobre otwarcie w tym kraju. Drugi rynek, również dla nas bardzo interesujący, to Iran. Otworzyliśmy tam nasze biuro, które nie tylko zajmuje się traktorami i maszynami rolniczymi, ale również autobusami. Tam też po latach sankcji będzie duże zapotrzebowanie na wymianę taboru i inne rozwiązania dotyczące transportu publicznego, czy małych samochodów elektrycznych" - powiedział.
Morawiecki w czerwcu na spotkaniu z wicekanclerzem i ministrem gospodarki Sigmarem Gabrielem poruszył m.in. kwestię odmowy rejestracji traktorów Ursusa w Niemczech, mimo ważności unijnych świadectw zgodności. Jak zauważył, Ursus eksportuje do bardzo wielu krajów i certyfikaty są tam uznawane, "natomiast w tym przypadku jest problem", ale jak dodał wtedy, niemiecki kanclerz "będzie interweniował".
"Przekazaliśmy memorandum i rozmawiałem z panem kanclerzem Gabrielem w tej sprawie. Obiecał niezwłocznie zająć się tą sprawą, ponieważ zależy nam na tym, żeby kwestia polskich ciągników Ursusa została rozwiązana pozytywnie i żebyśmy mogli uzyskać stosowną dokumentację w tej sprawie jak najszybciej" - powiedział wtedy PAP Morawiecki.
Ursus sprzedaje swoje produkty w kilkudziesięciu krajach, w tym w Czechach, Słowacji, na Węgrzech, w Belgii, Holandii, Słowenii, Chorwacji oraz na rynkach skandynawskich i wschodnich. To spółka z wyłącznie polskim kapitałem; posiada obecnie trzy fabryki produkcyjne w Polsce: w Dobrym Mieście k. Olsztyna, w Opalenicy k. Poznania i największą w Lublinie. Z 1,5 mln ciągników pracujących na polskich polach, prawie połowa, tj. ok. 700 tys. to ciągniki marki Ursus.
(PAP)