Dobre wieści dla hodowców bydła: wkrótce program zwalczania białaczki obejmie wszystkie stada. Do końca roku część powiatów, a nawet całe województwa mają być wolne od tej choroby.
Hodowcy bydła z niecierpliwością czekają na realizację przez państwo obowiązku zwalczania białaczki. Państwo przyjęło na siebie ten obowiązek ustawą z 2004 r.
Ten obowiązek często istniał tylko na papierze, bo brakowało pieniędzy. Do dziś nie wypłacono rolnikom wyrównania za 20 tysięcy sztuk bydła, które musieli odstawić do rzeźni. Niektórzy stanęli przed sądem za to, że mimo zakazu sprzedawali bydło z zakażonych stad. Taka sytuacja nie ułatwia konkurowania na rynku unijnym.
- Jeżeli nie będziemy krajem wolnym od białaczki, może być w każdej chwili rynkowo rozegrani, zablokowani, możemy mieć zakaz eksportu na dłuższy czas do UE. – ostrzega Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia producentó Bydła Mięsnego.
W tym roku inspekcja weterynaryjna na zwalczanie białaczki ma około 40 milionów złotych – to kilka razy więcej niż w 2005 roku.
- Będziemy wykupować na bieżąco wszystkie nowe przypadki białaczki. To, co się nie uda wykupić, zostanie wykupione w przyszłym roku – zapowiada Janusz Związek, zastepca głównego Lekarza Weterynarii.
Szacuje się, że do końca roku w wielu powiatach i niektórych województwach białaczka zostanie zlikwidowana. Polska złoży wtedy do Komisji Europejskiej wniosek o uznanie ich za wolne od tej choroby.
Dla rolników z tych terenów oznacza to koniec problemów z obrotem bydłem w Polsce i na terenie wspólnoty. W całym kraju białaczka bydła ma być zlikwidowana w ciągu najbliższych 3-4 lat.