Około 200 bezrobotnych z Warmii i Mazur zacznie wkrótce pracę w urzędach gmin. Będą pomagać rolnikom w wypełnianiu wniosków o dopłaty.
Dariusz Falkowski z Kurzętnika, brał wczoraj udział w szkoleniach w Nowym Mieście Lubawskim. Jak twierdzi, każde nowe doświadczenie się przydaje. - Trudno znaleźć pracę, nawet osobom z wyższym wykształceniem. Dlatego też trzeba się imać każdego zajęcia. Mam cichą nadzieję, że za pół roku nadal będę potrzebny w urzędzie.
Wczoraj w naszym regionie zaczęły się szkolenia bezrobotnych, którzy uczą się wypełniania formularzy o dopłaty bezpośrednie. - Dwieście osób przez co najmniej pół roku będzie pracować w urzędach gmin, pomagając rolnikom - mówi Monika Rogińska-Stanulewicz, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Pracy.
Potem, po 15 czerwca, kiedy mija termin składania wniosków, konsultanci będą służyć radą przy ubieganiu się o fundusze strukturalne.
Duża forsa do rozdania
- Kandydaci zostali wybrani
przez wójtów lub burmistrzów gmin - mówi Bogdan Aleksiejczuk, prezes
Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej. - Wymogiem otrzymania pracy było
wykształcenie rolnicze - wyższe lub techniczne oraz dobra znajomość obsługi
komputera. Za biurkiem mają zasiąść zaraz po zakończeniu szkolenia, najpóźniej 1
kwietnia. W większości gmin będą pracowały dwie osoby, w pozostałych
jedna.
Jak dodaje prezes, pomoc jest bardzo potrzebna, bo wnioski o dopłaty są skomplikowane, wymagają skrupulatności i wielu obliczeń - Poza tym wielu rolników nie poszło na szkolenia dotyczące wypełniania wniosków, które były organizowane przez ARiMR i tym samym nie wiedzą, w jaki sposób wypełnic wnioski. A mamy o co się starać. Według obliczeń, jeszcze w tym roku może trafić do rolników łącznie 500 milionów złotych w formie dopłat.