30 osób na Dolnym Śląsku, w tym aż 16 we Wrocławiu, zginęło w ubiegłym roku podczas wykonywania obowiązków służbowych. W 152 wypadkach ucierpiało zostało aż 240 pracowników. Główna przyczyna wciąż pozostaje taka sama - niefrasobliwość, nie przestrzeganie przepisów i brawura samych poszkodowanych.
Zatrudnianie na krótki okres czasu, albo na umowę - zlecenie powoduje dużą rotację wśród pracowników, a dla nich samych częstą zmianę pracy. I to właśnie wśród osób od niedawna pracujących na danym stanowisku najczęściej dochodzi do wypadków.
Drugą z przyczyn według Okręgowego Inspektoratu Pracy jest jej zła organizacja, czyli brak lub niewłaściwy nadzór nad pracownikami. Nie ma też odpowiednich szkoleń. W tym roku po raz pierwszy inspektorzy pojawią się w zakładach pracy nie tylko po to aby kontrolować i karać. Chcą też doradzać pracodawcom, co mają robić aby zminimalizować liczbę wypadków: Do największej liczby wypadków dochodzi w tak zwanej branży produkcyjnej a nie jak do tej pory w budownictwie. W czołówce są też branża handlowa i górnictwo.