Lipiec i sierpień to miesiące, w których wyraźnie wzrasta zainteresowanie pracodawców pośrednictwem świadczonym przez agencje pracy tymczasowej.
Przyczyna jest prosta: część pracowników przebywa na urlopach, a pozostali nie zawsze są w stanie uporać się z nadmiarem obowiązków. Największym wzięciem cieszą się jednak przedstawiciele handlowi, telemarketerzy, hostessy, personel sklepowy i barowy. Nieliczne firmy decydują się zatrudnić na miesiąc lub dwa osoby na stanowiskach wymagających wysokich kwalifikacji - musiałyby bowiem najpierw poddać je szkoleniu, a to kosztuje.
- Dziennie odbieramy średnio 5-7 telefonów od firm poszukujących pracowników o różnych kwalifikacjach - mówi Monika Malina, kierowniczka krakowskiego oddziału agencji pracy tymczasowej TempService. - Ostatnio istnieje zwłaszcza spore zapotrzebowanie do prac produkcyjnych, nie wymagających specyficznych umiejętności. Ale zdarzają się też oferty dotyczące stanowisk administracyjnych - sekretarek, asystentek, gdzie wymagana jest znajomość języków obcych i programów komputerowych.
Jak twierdzi Monika Malina, bywają też takie zlecenia, których realizacji agencja z góry się nie podejmuje. - Na przykład jedna z firm chciała, aby osoba, która miała zajmować się sprzedażą, posiadała nie tylko wszystkie niezbędne kwalifikacje, ale własny samochód, zarejestrowaną działalność gospodarczą, a nawet dysponowała... wolną powierzchnią magazynową - dodaje.
Według Jacka Sysaka z biura pracy czasowej i doradztwa personalnego Centrum Niderlandzkie Flex Work, szczególnie - oprócz osób do prac sezonowych - poszukiwany jest dodatkowy personel kuchenny, np. kelnerzy - ze względu na większy, wakacyjny ruch w restauracjach i barach. - Przed wakacjami mieliśmy też kilka ofert na stanowiska w działach personalnych, zdarzają się też propozycje zastępstwa polegające na odbieraniu telefonów i spisywaniu zleceń dla osób, które wyjechały na urlop - mówi Jacek Sysak. - Zasadniczo jednak pracodawcy poszukujący osób z odpowiednio dużą wiedzą i doświadczeniem, ogłaszają od razu nabór personelu etatowego.
Firmom zwyczajnie nie opłaca się przeprowadzać kosztownych szkoleń dla osób, które mają przepracować na danym stanowisku nie dłużej niż dwa, trzy miesiące. - Zgodnie z obowiązującą Ustawą o zatrudnieniu pracowników tymczasowych, muszą oni być traktowani na równi z etatowymi - zarówno, jeśli chodzi o poziom wynagrodzeń, jak i ogólne warunki pracy - mówi Monika Malina.
Nierzadko zdarza się jednak, że osoba, która sprawdziła się podczas zastępstwa, po pewnym czasie otrzymuje propozycję etatowej pracy w danym przedsiębiorstwie. Tak stało się np. w przypadku 532 pracowników sezonowych zatrudnionych w biurach powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, którzy zajmowali się pracą w systemie IACS - m.in. pomocą przy przyjmowaniu i wprowadzaniu danych z wniosków o dopłaty bezpośrednie. 1 sierpnia zostaną zawarte z nimi umowy o pracę, obowiązujące do końca grudnia.