Rezygnacja z przyznawania statusu zakładu pracy chronionej na obecnych zasadach nie oznacza likwidacji chronionego rynku pracy w Polsce – zapewniają twórcy projektu ustawy o wspieraniu zatrudnienia oraz rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych, z którym ma w przyszłym tygodniu zapoznać się Komitet Stały Rady Ministrów.
Zgodnie z przepisami unijnymi i powszechną praktyką krajów członkowskich, zakładem pracy chronionej jest placówka typu non profit finansowana w całości ze środków publicznych. W takim zakładzie, w ramach zatrudnienia socjalnego, pracują osoby niepełnosprawne, które nie mogą znaleźć zatrudnienia na otwartym rynku pracy, zwłaszcza osoby ze schorzeniami szczególnymi (czyli te, u których stwierdzono chorobę psychiczną, upośledzenie umysłowe, epilepsję i osoby niewidome) oraz nieprzystosowane społecznie.
Zdaniem twórców projektu nowej ustawy rehabilitacyjnej, przykładem dobrych rozwiązań w zakresie zatrudniania osób niepełnosprawnych jest praktyka stosowana w Holandii. Status ZPChr uzyskuje tam placówka zatrudniająca osoby niepełnosprawne w następujących proporcjach: prawie połowę pracowników stanowią osoby z niepełnosprawnością fizyczną (w tym również osoby z uszkodzonym słuchem lub wzrokiem), 28 proc. – osoby z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim i 4 proc. w stopniu umiarkowanym, 17 proc. – osoby z zaburzeniami psychicznymi.
Zakłady te organizowane są przez władze lokalne lub organizacje pozarządowe i finansowane w 80 proc. przez władze centralne i w 20 proc. przez władze lokalne.
Według standardów europejskich funkcjonujące obecnie w Polsce ZPChr są zwykłymi firmami z otwartego rynku pracy z instrumentami wspierania zatrudniania osób niepełnosprawnych.