Propozycje rządu są zapisane w projekcie nowelizacji ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu. Mają one zmienić charakter tzw. aktywnych form przeciwdziałania bezrobociu realizowanych przez urzędy pracy, m. in. poprzez ograniczenie raczej nieefektywnych robót publicznych i prac interwencyjnych, upowszechnienie szkoleń, zwiększenie dochodów Funduszu Pracy (z niego są finansowane zasiłki dla bezrobotnych, świadczenia przedemerytalne oraz aktywne formy walki z bezrobociem) oraz podniesienie kar za zatrudnianie na czarno. Projekt ma być w najbliższym czasie skierowany do Sejmu.
Rząd proponuje m.in.: przyznanie gminom dodatkowych kompetencji w prowadzeniu polityki zatrudnieniowej i zdecentralizowanie organizacji szkoleń dla bezrobotnych;
Michał Boni, b. minister pracy w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego, oceniając projekt powiedział m.in.: Kierunek jest dobry. Efektywność robót publicznych jest niewielka, bo tylko kilkanaście procent zatrudnionych w nich bezrobotnych aktywizuje się zawodowo, a reszta wraca na zasiłek. Prace interwencyjne są tylko niewiele skuteczniejsze. Wzmocnienie szkoleń i pośrednictwa pracy jest natomiast w duchu programów UE. To dobre rozwiązania, choć otwarta pozostaje kwestia ich finansowania.
Jego zdaniem propozycje rządu tworzą pewną całość, a wyżej wymienione zmiany towarzyszą nowej ustawie wprowadzającej tzw. zatrudnienie socjalne oraz uchwalonej już nowelizacji kodeksu pracy. To zaś pomaga przeżyć wysokie bezrobocie w warunkach słabego tempa wzrostu gospodarczego.
Boni ma natomiast wątpliwości co do propozycji ograniczenie pracy na czarno, gdyż – jego zdaniem – jest to możliwe tylko na drodze ekonomicznej – lepsza koniunktura, niższe podatki itd. Nakładaniem kar problemu się nie rozwiąże. Obawiam się również, że pracownicy urzędów pracy, zaangażowani w ściganie nielegalnego zatrudnienia, będą zaniedbywać pośrednictwo pracy i zwiększanie zatrudnienia. Tym samym powstanie błędne koło – dodał Boni.