Ponad pół miliona osób co roku wyjeżdża z Polski do pracy - pisze "Rzeczpospolita". Jadą najczęściej na dwa, trzy miesiące, głównie do Niemiec, USA i Włoch.
Zarobione "na saksach" ponad dwa miliardy euro rocznie Polacy wydają głównie
w kraju rodzinnym. Te pieniądze mają spore znaczenie i dla sytuacji finansowej
rodzin emigrantów i dla naszej gospodarki. Wyjazdy za pracą zmniejszają
bezrobocie w Polsce.
Według wyliczeń "Rzeczpospolitej", na każdych 20
pracujących w kraju Polaków przypada jeden zarabiający za granicą. Wprawdzie
część wyjeżdżających "na saksy" ma pracę w kraju (za granicę jeżdżą podczas
urlopów), ale przeważają wśród nich osoby zarejestrowane jako bezrobotni. Dla
nich taki wyjazd to często jedyna szansa znalezienia zajęcia - nawet jeśli to
praca na czarno - i poprawy bytu.
W komentarzu redakcyjnym Halina Bińczak wylicza korzyści z
pracy emigrantów dla polskiej gospodarki: zapewniają utrzymanie rodzinom w
kraju, powodują napływ obcych walut do kraju, zmniejszają trudności na rynku
pracy, zapewne też - przynajmniej w jakimś stopniu -
przyczyniają się do łagodzenia napięć społecznych.
Publicystka uważa, że
skala emigracji zarobkowej jest już na tyle duża, iż można ją uznać za zjawisko
masowe. Jej zdaniem, biorąc pod uwagę poziom bezrobocia, w najbliższych latach
trzeba się liczyć raczej z nasileniem emigracji zarobkowej niż z jej
ograniczeniem.