Kurczy się lista państw, które otworzą swoje rynki pracy dla Polaków zaraz po przystąpieniu naszego kraju do Unii Europejskiej - ustaliła "Rzeczpospolita".
Z wcześniejszych deklaracji wycofują się Szwecja, Holandia i Dania, które
zawsze były dla nas atrakcyjne, jeśli chodzi o miejsca pracy. Są jednak też
państwa, które już w tej chwili ułatwiają zatrudnianie Polaków.
Wiele
krajów obecnej Unii Europejskiej zapowiadało otwarcie rynków pracy dla Polaków
od pierwszego dnia naszego członkostwa. Deklaracje takie usłyszeliśmy od
Wielkiej Brytanii, Holandii, Danii, Szwecji, Irlandii. Zniesienie ograniczeń
rozważały także Włochy, Grecja i Luksemburg - przypomina "Rz".
Dziś
okazuje się, że większość z nich wycofuje się z obietnic. Najnowszy przykład to
Holandia. W miniona środę, podczas debaty w parlamencie w Hadze, deputowani
zażądali od rządu utrzymania przynajmniej przez dwa lata restrykcji przy
zatrudnianiu "tanich Polaków". Rząd ich zapewne posłucha.
Deklarację o
otwarciu rynku pracy od 1 maja 2004 roku podtrzymują oficjalnie Szwedzi. Jednak
szwedzki rząd zamierza wprowadzić przepisy, które utrudnią Polakom zatrudnienie.
W podobnym kierunku zmierzają władze Danii.
Lista krajów, które
zamierzają zastosować dwuletni okres przejściowy, staje się coraz dłuższa.
Zdecydowały się na to Belgia i Luksemburg, podobnie postąpią zapewne Francja,
Włochy, Hiszpania, Portugalia i Finlandia.
Jedynie Wielka Brytania i
Irlandia dotrzymały słowa. "Zniesiemy wszystkie ograniczenia dla Polaków
chcących podjąć u nas pracę" - zapewnia w rozmowie z "Rz" jeden z
angielskich dyplomatów. Zdecydowani wpuścić pracowników z Polski są także
Irlandczycy. Wicepremier Irlandii Mary Harney zdecydowała o wprowadzeniu
specjalnych preferencji dla obywateli krajów kandydujących jeszcze przed
poszerzeniem Unii Europejskiej.
Pewne jest, że najdłużej z okresu
przejściowego, być może nawet do 2011 roku, będą chciały korzystać Niemcy i
Austria - podkreśla "Rz".