W supermarketach wyraźnie poprawiło się przestrzeganie przepisów i zasad bhp, zwłaszcza wyposażenie pomieszczeń higieniczno-sanitarnych. Nadal jednak problemem jest nieudzielanie pracownikom zaległego urlopu czy zaniżanie wypłat bądź niepłacenie za pracę w godzinach nadliczbowych.
Takie są m.in. konkluzje z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w super- i hipermarketach, przedstawione wczoraj na konferencji prasowej w Warszawie przez głównego inspektora pracy Annę Hintz. PIP oceniła stan przestrzegania przepisów Prawa pracy w 139 super- i hipermarketach należących do 27 sieci handlowych.
Najczęściej stwierdzane nieprawidłowości dotyczyły m.in. nieprowadzenia bądź nierzetelnego prowadzenia ewidencji czasu pracy - pracownicy nie otrzymywali stosownych dodatków za pracę w godzinach nadliczbowych. Wykryto też liczne przypadki zaniżania wynagrodzenia za pracę ponadnormatywną.
- Wydaje się, że ten obszar nieprawidłowości spowodowany jest oszczędzaniem na zatrudnieniu pracowników - powiedziała Hintz. Zwróciła też uwagę, że znacząca skala nieprawidłowości dotyczyła nieudzielania pracownikom należnych urlopów wypoczynkowych.
Największe zainteresowanie dziennikarzy wzbudziły wyniki kontroli w sklepach sieci "Biedronka". Media opisywały w ostatnich miesiącach stosowane tam bulwersujące praktyki: pracę po godzinach i w dodatku za darmo, dźwiganie ogromnych ciężarów przez kobiety i fałszowanie czasu pracy.
Jak poinformowała Hintz, Inspekcja Pracy przeprowadziła w maju "zmasowane kontrole" w 229 sklepach "Biedronki" w całym kraju. Potwierdziły one, że stan przestrzegania przepisów Prawa pracy, w tym przepisów i zasad bhp w tej sieci znacznie odbiegał od obowiązujących norm.