Wczoraj w głosowaniu Senat przyjął lipcową nowelizację Kodeksu pracy bez poprawek. Głównym celem nowelizacji było obniżenie kosztów i odbiurokratyzowanie działalności gospodarczej.
Apel Teresy Liszcz, aby senatorowie lewicy dali szansę prawie 70 wnioskom mniejszości i poprawkom zgłoszonym w trakcie debaty, pozostał bez odzewu. Za przyjęciem wniosku połączonych komisji senackich o przyjęcie ustawy bez poprawek głosowało 65 senatorów, 17 było przeciwnych, a 4 wstrzymało się od głosu.
Nowelizacja jest kompromisem osiągniętym po wielu miesiącach negocjacji między OPZZ (z główną rolą Macieja Manickiego) a Polską Konfederacją Pracodawców Prywatnych (PKPP), sfinalizowanych na forum Komisji Trójstronnej.
PKPP pisze w komunikacie przesłanym do PAP, że przyjęcie przez Senat nowelizacji Kodeksu pracy bez poprawek to "bardzo ważne wydarzenie w kształtowaniu polskiego prawa pracy" oraz, że: – Nowelizacja powinna przyczynić się do ochrony istniejących miejsc pracy i tworzenia nowych, gdyż niesie ze sobą obniżkę kosztów pracy, ograniczenie barier natury biurokratycznej, jak również sprzyja bardziej elastycznemu funkcjonowaniu przedsiębiorstw.
Odmiennego zdania jest "Solidarność" i część związkowców OPZZ, którzy wiele zapisów noweli uważają za "jawnie antypracownicze" Najwięcej kontrowersji budzą następujące przepisy: zapis o pierwszym nieodpłatnym dniu zwolnienia lekarskiego trwającego do 6 dni, zawieszenie (do czasu wejścia Polski do UE) obowiązku zawarcia przez pracodawcę trzeciej umowy o pracę z pracownikiem na czas nieokreślony oraz zwiększenie limitu nadgodzin i obniżenie ich wysokości, a także, by pracodawca bez zgody pracownika mógł rekompensować je dniami wolnymi od pracy.
Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta.
.png)
Zaloguj przez Facebook
