Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

Niemcy bronią się przed napływem taniej siły roboczej

21 lutego 2005

Rząd Niemiec pracuje nad sposobami ochrony niemieckiego rynku pracy przed napływem taniej siły roboczej z nowo przyjętych krajów UE - napisał w piątek brytyjski "Financial Times", powołując się na przedstawicieli niemieckiego ministerstwa gospodarki.

Nowe środki będą wymierzone w pracowników faktycznie pracujących na czarno, nawet jeśli formalnie mają status podwykonawców.

1 maja 2004 roku, z chwilą rozszerzenia UE, Niemcy nie otworzyły swojego rynku pracy, zastrzegając sobie możliwość utrzymania ograniczeń aż do 2011 roku. Możliwości poszukiwania pracy pozbawieni są obywatele nowych krajów UE, ale nie firmy działające w ramach jednolitego, unijnego rynku. Tym samym np. polskie firmy usługowe mogą swobodnie funkcjonować na niemieckim rynku, o ile działają zgodnie z prawem.

Jak pisze gazeta, niemieckie związki zawodowe twierdzą, że firmy z krajów Europy Środkowej, których właścicielami często są Niemcy, wykorzystują tę lukę prawną po to, by obejść przejściowe przepisy w sprawie ograniczenia dostępu do rynku pracy i sprowadzenia taniej siły roboczej.

"Podczas, gdy niektóre firmy usługowe z nowych krajów UE działają w dobrej wierze, wiele innych to zwykłe agencje zatrudnienia pełniące funkcje oficjalnych pracodawców dla imigrantów ekonomicznych, którzy w innym przypadku nie mieliby możliwości pracy w Niemczech" - napisał "FT".

Niemieckie "ministerstwo gospodarki chce zapobiec wybuchowi publicznego oburzenia w czasie, gdy zabiega o poparcie dla ambitnego unijnego planu w sprawie liberalizacji rynku usług" - dodaje gazeta.

"(Działania ministerstwa) są następstwem doniesień o fali zwolnień w niemieckich zakładach mięsnych, gdzie miejscowi pracownicy są w szybkim tempie zastępowani przez nisko opłacanych pracowników z Europy Środkowowschodniej. Rząd w Berlinie obawia się, że podobne tendencje wystąpią w innych sektorach takich, jak hotelarstwo i pielęgniarstwo" - kontynuuje brytyjski dziennik sfer gospodarczych.

Według nieoficjalnych źródeł, na 60 tys. pracowników niemieckich rzeźni 26 tys. zostało zwolnionych po to, by zrobić miejsce dla taniej siły roboczej z nowych krajów UE. Nowo zatrudnieni pracują za 3 euro na godzinę, mieszkają w opłakanych warunkach, a ich nowi pracodawcy dzięki nim oszczędzają także na środkach higieny.


POWIĄZANE

"Kolejny staż bez szans na pracę, ale lepsze to niż siedzenie w domu", "Gdyby ni...

Stopa bezrobocia w Polsce już jest jednocyfrowa, a perspektywy na kolejne miesią...

Zainteresowanie szkoleniem zorganizowanym przez Departament Oceny Projektów Inwe...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę