Kontrole prowadzone przez Państwową Inspekcję Pracy (PIP) dotyczą tylko około 3 proc. z 3,5 mln zarejestrowanych firm, więc "obraz pracodawców łamiących prawa pracownicze dotyczy marginesu" - przekonuje Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych (PKPP).
Według Konfederacji, uogólnianie wyników kontroli Inspekcji podważa wizerunek tych pracodawców, którzy postępują zgodnie z prawem i zasadami etyki.
Z kolei PIP twierdzi, że zaledwie ok. 700 tys. podmiotów gospodarczych zatrudnia pracowników, można więc mówić, że obraz wyłaniający się z kontroli dotyczy 10 proc. firm.
"Nie jest tak, że pracodawcy i pracownicy są grupą przestępców, która myśli tylko i wyłącznie o tym, żeby obejść przepisy prawa pracy" - zaznaczyła w poniedziałek na konferencji prasowej prezes PKPP Henryka Bochniarz.
Jej zdaniem, należy walczyć, żeby prawo pracy było stabilne, tworzone w porozumieniu z pracodawcami i związkami zawodowymi, a także by większy nacisk położyć na zapobieganie łamaniu tego prawa. "Jeżeli Kodeks pracy był zmieniany 47 razy, to trudno uznać, że jest to prawo, które może być prawem szanowanym, które pracodawcy rozumieją, a w związku z tym chcą przestrzegać" - tłumaczyła Bochniarz.
Zapowiedziała, że PKPP nadal będzie podejmować wspólne działania z PIP, także w zakresie organizowania szkoleń dla pracodawców z prawa pracy i zasad BHP, oraz z ośrodkami badawczymi, które miałyby "zdiagnozować sytuację", zbadać rzeczywiste relacje między pracodawcą i pracownikiem.
Prezes PKPP wyraziła ponadto przekonanie, że pracodawcy, którzy wykorzystują wysokie bezrobocie do bycia bardziej konkurencyjnymi i uważają, że mogą bezkarnie źle traktować pracowników, bo w tych warunkach zależy im na pracy, są "szalenie krótkowzroczni".
"Pracownik, który jest pracownikiem nielojalnym, który nie widzi swej przyszłości w firmie, który nie jest traktowany w sposób odpowiedzialny jest pracownikiem po prostu nieefektywnym. Nie ma nic bardziej zabijającego konkurencyjność niż nieefektywność. A dla pracodawców przekłada się to na pieniądze" - mówiła Bochniarz. "Firma, której pracownicy uważają, że są wykorzystywani, wcześniej czy później - raczej wcześniej - będzie miała problemy" - uznała.
Uczestnicząca w konferencji Anna Hintz, główny inspektor pracy, oceniła, że w skontrolowanych przez PIP firmach stan przestrzegania prawa pracy jest niezadowalający. Największe problemy związane są z niewypłacaniem lub nieterminowym wypłacaniem wynagrodzeń, dodatków za nadgodziny, nieprowadzeniem lub fałszowaniem ewidencji czasu pracy, a także nieprzestrzeganiem zasad BHP.
Pracodawcy przedstawili swoją opinię do sprawozdania z działalności PIP w 2003 roku. Wynika z niego, że w 2003 r. inspektorzy PIP przeprowadzili ponad sto tysięcy kontroli u przeszło 70 tys. pracodawców. Według danych z GUS, w 2003 roku zarejestrowanych było ponad 3,5 mln podmiotów gospodarczych.