Średnio w kraju na jedną ofertę pracy przypadało we wrześniu br. 138 zarejestrowanych bezrobotnych. Sytuacja jest jednak regionalnie bardzo zróżnicowana – na przykład w województwie lubuskim w kolejce do jednej propozycji zatrudnienia czeka aż 341 osób bez zajęcia.
W tym roku liczba ofert zatrudnienia zgłaszanych do urzędów pracy jest wyraźnie większa niż w roku ubiegłym, ale jest i tak bardzo mała w stosunku do ogromnej armii bezrobotnych. Od stycznia do końca września ofert pracy było prawie 586 tys., podczas gdy w analogicznym okresie ubiegłego roku 423 tys. – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego.
W rezultacie we wrześniu na jedną ofertę pracy przypadało średnio w kraju 138 bezrobotnych. Ale sytuacja jest przestrzennie zróżnicowana. Na przykład w województwie lubuskim na jedną ofertę pracy przypadało we wrześniu aż 341 bezrobotnych, w województwie warmińsko-mazurskim – 306, a w województwach podlaskim i lubelskim – po 172. Najkrótsza jest kolejka w urzędach pracy woj. śląskiego. Tam we wrześniu na jedną ofertę pracy przypadało 83 bezrobotnych.
Znalezienie zajęcia jest więc bardzo trudne. Tym bardziej że coraz więcej bezrobotnych aktywnie szuka zatrudnienia w dramatycznej sytuacji na rynku pracy. Ponadto wkracza na niego coraz więcej młodych osób lepiej przygotowanych do poszukiwania pracy. A wymagania bezrobotnych związane z pracą nie są w tej chwili duże, ocierają się o granicę ludzkiej godności.
Mimo to są w urzędach niewykorzystane oferty pracy. W końcu września w całym kraju było ich ponad 22 tys. – o 8,8 tys. więcej niż przed rokiem. Oznacza to, że mimo trudnej sytuacji na rynku pracy brakuje specjalistów spełniających wymogi pracodawców albo proponowane wynagrodzenia są zbyt niskie, niekonkurencyjne w stosunku do wysokości zasiłków przyznawanych bezrobotnym. Ale zasiłków tych jest bardzo mało.
We wrześniu otrzymywało je tylko14,5 proc. zarejestrowanych bezrobotnych. Wiąże się to ze wzrastającą liczbą osób długotrwale (ponad 1 rok) poszukujących zatrudnienia. Udział ich w ogólnej liczbie bezrobotnych wynosi już prawie 55 proc. W tej grupie ponad 60 proc. poszukuje pracy dłużej niż dwa lata.
Notowane w tym roku ożywienie gospodarcze nie tworzy nowych miejsc pracy. W końcu września br. liczba pracujących w gospodarce narodowej była o 128 tys. mniejsza niż w końcu grudnia ubiegłego roku.