Koszty siły roboczej w Polsce są pięć razy niższe niż w Unii – wynika z danych unijnego biura statystycznego Eurostat, opublikowanych we wtorek w Brukseli. Eurostat dopiero teraz opracował dane z 2000 roku w taki sposób, że można je porównać dla większości spośród krajów członkowskich i kandydujących do Unii.
Średni koszt zatrudnienia jednej osoby w przemyśle i usługach, ponoszony przez pracodawcę, sięgał 22,70 euro za godzinę w Unii i 3,47 w krajach kandydujących, w tym 4,48 euro w Polsce.
W Unii najwyższy koszt siły roboczej odnotowano w Szwecji (28,56 euro), Danii (27,10) i Niemczech (26,54), a najniższy w Portugalii (8,13 euro), Grecji (10,40) i Hiszpanii (14,22). W krajach kandydujących najtańsza była siła robocza w Bułgarii (1,35 euro), a najdroższa na Cyprze (10,74) i w Słowenii (8,98).
U sąsiadów Polski pracodawca ponosił w 2000 roku zdecydowanie niższe koszty na Litwie (2,71 euro) i Słowacji (3,06) i trochę niższe w Czechach (3,90) i na Węgrzech (3,83). Koszty te obejmują zarówno płace, jak i podatki i składki socjalne.
Udział wynagrodzenia w kosztach siły roboczej jest w Polsce porównywalny ze średnią unijną (odpowiednio 76,2% i 75,7%).
W Unii najwyższy jest w Danii (87,7%), dzięki czemu Duńczycy zarabiają najwięcej w Europie, znacznie więcej niż Szwedzi, których płace stanowią tylko 66,5% kosztów pracodawcy.
Płace w Czechach i na Węgrzech są mniejsze od polskich niż wynikałoby to z różnicy w kosztach siły roboczej. W krajach tych podatki i składki socjalne pochłaniają wyższy odsetek tych kosztów – jedną trzecią na Węgrzech wobec niecałej jednej czwartej w Polsce.
W Unii najwyższe koszty siły roboczej notuje się w usługach finansowych oraz w energetyce, a w Polsce – w górnictwie. Do tego stopnia, że w polskim górnictwie koszty te sięgają poziomu portugalskiego, podczas gdy średni koszt siły roboczej w przemyśle i usługach jest w Polsce prawie dwukrotnie niższy niż w Portugalii.