Koszaliński Agros nadal czeka na inwestora. Do dziś najpoważniejszy z zainteresowanych miał przelać pieniądze na konto zakładu, jako deklarację przejęcia udziałów. Tak się jednak nie stało: pracownicy i akcjonariusze dowiedzieli się, że trzeba nadal czekać.
Na nadzwyczajnym zgromadzeniu akcjonariusze Agrosu postanowili dać zarządowi kolejną szansę i czas na znalezienie nowego inwestora. Najnowszy pomysł zarządu, to połączenie Agrosu z zakładami mięsnymi w Grudziądzu, które są własnością skarbu państwa. W Agrosie skarb państwa ma tylko 22%.
Po naradzie akcjonariuszy zarząd spotkał się z pracownikami. Przyszło prawie trzysta osób. Od półtora miesiąca nie ma dla nich pracy. Informację o braku inwestora przyjęli gwizdami. Zarząd zapewniał, że aby uratować Agros sprzeda swoje udziały za symboliczną złotówkę. Zastępca prezydenta Koszalina zadeklarował pośrednictwo w negocjacjach z niemieckim inwestorem, który chce kupić linię ubojowa. Miasto i przedstawiciele Agrosu mają jutro wspólnie przygotować ofertę.