Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Eurofucha za euro

28 listopada 2003

Goniec dostaje tam więcej niż nasz parlamentarzysta. A im wyżej w hierarchii urzędniczej, tym wyższe zarobki. Wiedzą o tym dobrze ci, którzy wystartowali w wyścigu po europosady. Wczoraj rozpoczęły się egzaminy na tłumaczy i urzędników niższego szczebla Unii Europejskiej.

Eurokratami chce zostać ponad 11 tysięcy Polaków. A etatów: tłumaczy, sekretarek i administratorów przyznanych nam przez Brukselę w poszerzonej Unii Europejskiej jest tylko 900. Tak więc walka o stanowiska będzie niezwykle zacięta.

Do you speak english...
Jako pierwsi do egzaminów przystąpili wczoraj kandydaci na tłumaczy. W Warszawie, Poznaniu, Gdańsku i Krakowie pocili się nad testami. - Egzamin jest bardzo trudny. Kandydaci muszą nie tylko wykazać się znajomością języków obcych, ale też wiedzą o UE, jej instytucjach - podkreśla Marian Stasiak, dyrektor Departamentu Kształcenia Europejskiego w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej. - Osoby, które zdadzą test pisemny, czeka jeszcze egzamin ustny w Brukseli.

Egzamin pisemny na tłumaczy składał się z czterech części. Najpierw kandydaci musieli odpowiedzieć na szczegółowe pytania dotyczące instytucji i polityki UE, następnie sprawdzona została umiejętność rozumienia tekstu. Te etapy odbywały się w języku angielskim, francuskim lub niemieckim.

Kolejne części egzaminu to tłumaczenia dwóch tekstów. Pierwszego z języka angielskiego, francuskiego bądź niemieckiego na polski oraz drugiego - z innego wybranego przez kandydata języka państw UE lub krajów przystępujących.

Też chcą do Brukseli
Dziś testy będą rozwiązywać kandydaci na sekretarki i sekretarzy. A 11 i 12 grudnia kandydaci na administratorów, urzędników najniższego szczebla urzędniczego - o tę posadę ubiega się aż 8 tys. rodaków, a we wszystkich 10 krajach kandydujących do UE aż 24 tysiące. Polska ma wysłać do Brukseli 305 administratorów.

- To, póki co, koniec konkursów na pracowników unijnych - mówi Ewa Haczyk, rzecznik prasowy UKIE. - Ale w planach jest zatrudnienie kolejnych, już wyższego szczebla urzędników merytorycznych.

Zgodnie z deklaracjami Brukseli, w agendach UE w ciągu 8 lat ma zostać zatrudnionych około dwóch tysięcy Polaków.

Podobne egzaminy co w Polsce przeprowadzane są we wszystkich 10 krajach kandydackich, gdzie w sumie o przysługujące europosady ubiega się aż 38 tysięcy osób.

Goniec bije posła
Ile będą zarabiać unijni urzędnicy? - Sporo jak na polskie warunki - uważa dyrektor Stasiak. - Od 2,1 tys. euro do nawet ponad 14 tys. euro, bo tyle mają dyrektorzy generalni. Ale też trzeba pamiętać, że są to płace brutto, od których trzeba zapłacić co najmniej 15 proc. podatku. Bruksela to drogie miasto. Koszty utrzymania tam są dużo wyższe niż w Polsce. No i jest to jednak praca poza domem, chyba że ktoś przeprowadzi się z całą rodziną.

A z pewnością warto, bo praca w Komisji Europejskiej to nie tylko droga do kariery, ale też sporych pieniędzy. Zarobki unijnych urzędników budziły i budzą kontrowersje, bo są imponujące, przynajmniej części urzędników. Ambasador Komisji Wspólnot Europejskich w Polsce Bruno Dethomas zarabia znacznie więcej niż prezydent Aleksander Kwaśniewski. Pensja ambasadora oscyluje w widełkach 9-13 tys. euro, podczas gdy prezydenta RP ok. 18 tys. złotych.

A gdzie tam prezydentowi równać się do jednego z 24 dyrektorów generalnych UE, zarabiających od 12 do ponad 15,4 tys. euro. W unijnych agendach nawet goniec dorównuje pod względem płac polskiego parlamentarzystę. Unijny chłopiec na posyłki ma ponad 2 tys. euro, a nasz poseł wyciąga miesięcznie ok. 9 tys. zł brutto plus 2,2 tys. zł diety.

Premier Miller (15 tys. zł) dostaje miesięcznie mniej, niż otrzyma na początek Kowalski, który załapie się posadę tłumacza w Brukseli (ponad 4 tys. euro). Szefowa biura regionalnego Warmii i Mazur w Brukseli Iwona Kur (pensja 2800 euro) zarabia więcej niż marszałek województwa, Andrzej Ryński (10,2 tys. zł).

Poza pensją eurokraci mogą liczyć na różne dodatki m.in. rodzinny - 237 euro na każde dziecko, rozłąkowe - 424 euro. Jak się zbierze cent do centa to wychodzi, że bycie eurokratą to całkiem niezły interes.


POWIĄZANE

"Kolejny staż bez szans na pracę, ale lepsze to niż siedzenie w domu", "Gdyby ni...

Stopa bezrobocia w Polsce już jest jednocyfrowa, a perspektywy na kolejne miesią...

Zainteresowanie szkoleniem zorganizowanym przez Departament Oceny Projektów Inwe...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę