Kwiaty doniczkowe, zioła i przyprawy, a w niedalekiej przyszłości grzyby będą produkować niewidomi z Płocka i okolic.
Taki pomysł ma fundacja "Praca dla Niewidomych", znana przede wszystkim z
prowadzenia domu dla dzieci niewidomych w Warszawie, warsztatu terapii
zajęciowej w Płocku i pierwszego w Polsce Rolniczego Zakładu Aktywności
Zawodowej w Stanisławowie pod Drobinem. Ten ostatni działa od 2000 r., szkoli i
zatrudnia 25 niewidomych. Mają własne gospodarstwo z sadem, uprawiają warzywa,
przygotowują zupy specjalnie dla uczniów ze szkół z Drobina i
okolic.
Zupełnie nowe, wzorcowe Centrum Zatrudniania i Edukacji Rolniczej
o profilu warzywniczo-ogrodniczym fundacja chce utworzyć w Płocku; byłoby filią
Stanisławowa. Jest już projekt uchwały, na mocy której ratusz sprzeda fundacji
2,35 ha przy ul. Jędrzejewo - bez przetargu i z bonifikatą. Wtedy fundacja
zajęłaby budynek i 11 zniszczonych szklarni (należały do dawnego Miejskiego
Zakładu Gospodarki Komunalnej). Po gruntownym remoncie dwóch szklarni już za rok
w październiku centrum zatrudniałoby 15 osób, którymi opiekowaliby się
instruktorzy.
Znalezienie przez niewidomych pracy graniczy dziś z
cudem - komentuje Renata Nych z fundacji. - Kiedyś zatrudniały ich
spółdzielnie inwalidów, ale nie sprostały regułom gospodarki rynkowej: albo
zredukowały personel, albo zostały zlikwidowane.
Tymczasem, jak
twierdzą w fundacji, szczególnie na wsiach i w małych miasteczkach człowieka
ocenia się po tym, jaki jest jego wkład pracy we wspólne gospodarstwo. Ludzie
niewidomi tracą więc wiarę we własne możliwości, niektórzy popadają w nałogi. -
To dlatego uznaliśmy, że najkorzystniejsze będzie zaproponowanie im zawodu
rolnika, sadownika, warzywnika. Nie będzie pracy na akord, bo najważniejsza jest
rehabilitacja społeczna i zawodowa, dowartościowanie człowieka - mówi Renata
Nych. - Mamy już obietnice finansowego wsparcia przez Państwowy Fundusz
Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, marszałka województwa, parlamentarzystów,
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ale liczymy też na
innych.
Fundacja marzy o tym, aby nawiązać współpracę ze szkołą w
Górach, w której mogłaby powstać klasa rolnicza dla młodzieży
niewidomej.