Krakowski "Dziennik Polski" pisze, że bezrobocie w Polsce jest wyższe niż podaje Główny Urząd Statystycznego, a liczba pracujących osób jest w rzeczywistości o milion niższa.
Nieścisłości w statystykach ujawnił ostatni spis powszechny. Wychodzi na to, że szacunki GUS były albo zawyżone, albo zaniżone. Na przyszły tydzień prezes urzędu zwołał specjalną konferencję prasową, na której wyjaśni, skąd wzięły się te rozbieżności.
Do tej pory GUS opierał swoje wyliczenia stopy bezrobocia (wyraża procentowy stosunek bezrobotnych do osób aktywnych zawodowo) przyjmując liczbę pracujących na ok. 14 mln 700 tys. osób. Tymczasem ze spisu wynika, że zarabiających Polaków jest znacznie mniej, bo 13 mln 218 tys. W wyniku tej różnicy automatycznie wzrósł wskaźnik bezrobocia. Według spisu w maju 2002 r.; bez pracy było 21,2 proc. aktywnych zawodowo osób, a nie, jak podawał GUS - 19,9 proc.
Gdzie podziało się owe 1,5 mln osób, które statystyki ujmowały dotąd jako pracujących? "Jest to między innymi efekt spadku liczby osób pracujących w rolnictwie, która zmniejszyła się o ponad milion" - wyjaśnia na łamach "DP" prof. Krystyna Strzała z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.