Są samorządy, które chcą i potrafią walczyć z bezrobociem. Takim przykładem jest Dydnia, gdzie w gminnym zakładzie remontowym zatrudniono 80 bezrobotnych. Teraz, zamiast stać w kolejkach po zasiłek, remontują oni drogi, mosty i szkoły w trzynastu wioskach.
W gminnym zakładzie pracę znaleźli przede wszystkim bezrobotni ojcowie, którzy mają na utrzymaniu kilkuosobowe rodziny. Zarobki są niewielkie - około sześciuset złotych, praca od siódmej do trzeciej. Ale tylko na takie warunki gminę stać. Bezrobocie w okolicy Dydnia sięga już dwudziestu ośmiu procent. Na takim terenie liczy się każda praca, zwłaszcza legalna, bo pozwala nie tylko na pewny zarobek, ale i zapłatę ubezpieczenia. Dzięki pracy bezrobotnych w gminie wyremontowano kilka szkół, postawiono nowe mosty i załatano dziury w drogach. Po pieniądze na taką pomoc gmina sięgnęła do wojewódzkich i powiatowych funduszy aktywizacji bezrobotnych. Dostała też wsparcie z Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa.