Kto zlekceważy list motywacyjny lub posłuży się gotowym wzorem pełnym banałów, ten przegra na starcie starania o posadę.
W Internecie znaleźć można tysiące gotowych wzorów motywacji ,,na piśmie''. Nic więc dziwnego, że do tej samej firmy trafia częstokroć od Nowaka czy Kowalskiego identyczny list. To jest dobra taktyka jedynie wtedy, gdy chcemy... zniechęcić pracodawcę do naszej kandydatury. Listy pisane ,,przez kalkę'' pełne są sztampowych zwrotów bez uwzględnienia specyfiki stanowiska, o które kandydat się stara.
Dobry list musi być więc dobrze przemyślaną autoreklamą kandydata. Nie tyle bowiem prosi on w nim o przyjęcie do pracy, ile przekonuje pracodawcę, dlaczego właśnie jego, a nie setki innych osób, powinien zatrudnić. Promocja musi być jednak przy tym umiejętna ściśle dostosowana do wymogów podanych w ogłoszeniu o pracę. Zwykle tam znajduje się najwięcej przydatnych wskazówek dla kandydata. Pracodawca chce bowiem zatrudnić osobę o określonych cechach i umiejętnościach.
Jeżeli więc firma szuka doświadczonej sekretarki, to na nic się zdadzą sztampowe zapewnienia kandydatki, że jest asertywna i ,,nie boi się pracy po godzinach''. Personalny za to z ciekawością zaznaczy sobie to, iż ma ona kilka lat doświadczenia na tym stanowisku, ukończyła kurs językowy potwierdzony certyfikatem, a na dodatek umie prowadzić samochód.