Na środowym posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa posłowie rozmawiali na temat odszkodowań dla rolników za nieruchomości przejęte z mocy prawa m.in. pod budowę dróg.
Informację w tej sprawie przedstawił wiceminister infrastruktury Marek Chodkiewicz.
Przy wywłaszczaniu nieruchomości m.in. z przeznaczeniem pod budowę dróg, rolnicy najczęściej kwestionują wycenę tzw. resztówek, czyli gruntów, które nie zostały bezpośrednio wykorzystane pod inwestycję. Taka ziemia traktowana jest jak rolna i jej cena jest niska.
Z informacji przekazanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad wynika, że średnie ceny gruntów rolnych przejmowanych pod drogi krajowe w poszczególnych województwach są zróżnicowane i kształtują się na poziomie 10-40 zł/m kw., czyli od 10 do 40 tys. zł za hektar - poinformował Chodkiewicz. Dodał, że od 2006 r. grunty pod inwestycje drogowe przejmowane są wyłącznie w drodze wywłaszczenia.
Jak mówił, kwoty płacone rolnikom za ziemię rolną pod inwestycje drogowe przez GDDKiA są wyższe niż wycenia GUS, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
Wartość gruntu rolnego na potrzeby ustalenia odszkodowania za nieruchomości przejęte na cele realizacji inwestycji drogowych określają rzeczoznawcy majątkowi w formie operatu szacunkowego w oparciu o posiadane bazy cenowe nieruchomości oraz stosując tzw. „zasadę korzyści" - zaznaczył Chodkiewicz.
„Zasada korzyści" przewiduje, iż wartość nieruchomości dla celów odszkodowania określa się według aktualnego sposobu jej użytkowania.
"Z dotychczasowej praktyki nabywania nieruchomości przez GDDKiA wynika, iż częste przypadki składania skarg lub wniosków w zakresie kwestionowania wartości nieruchomości występują przy nabywaniu przez GDDKiA pozostałych po podziale części nieruchomości (tzw. resztówek)" - powiedział Chodkiewicz.
Chodzi o wykup nieruchomości, z której tylko część wykorzystana jest pod inwestycję. Za grunty, które nie zostały wykorzystane pod budowę drogi, rolnik dostaje znacznie mniejsze odszkodowanie, tj. tyle, ile wynosi cena rynkowa gruntów rolnych.
Wiceminister zaznaczył, że "w przypadkach nabywania nieruchomości +resztkujących+ zdarzają się skargi i wnioski ich właścicieli, którzy żądają nabycia tych nieruchomości po cenach odpowiadających wartości tej części nieruchomości, która została przejęta pod drogę publiczną - a więc z zastosowaniem prawa korzyści". Dodał, że w takim przypadku skargi składane przez właścicieli nieruchomości uznawane są jako nieuzasadnione.
Do takiej interpretacji wycen mieli uwagi posłowie. Jak mówił Krzysztof Ardanowski (PiS), nie jest to winą rolnika, że przy przymusowym wywłaszczeniu tylko część gruntów jest uznawana za inwestycyjne. Kolejną sprawą jest wycena budynków. Zazwyczaj budynki mieszkalne i inwentarskie w wywłaszczanym gospodarstwie są stare i odszkodowanie uzyskiwane za nie jest niewielkie. Nie pozwala ono na budowę nowej siedziby - argumentował poseł.
Komisja ma wrócić do dyskusji na temat wycen wywłaszczanych nieruchomości na kolejnych posiedzeniach.
Anna Wysoczańska (PAP)