W niedzielę po południu poziomy wód w rzekach na Podbeskidziu zaczęły opadać. Poniżej wartości alarmowej opadła Stryszawka w Suchej Beskidzkiej - wynika z danych przekazanych przez Krajowy Instytut Meteorologii. Synoptycy przewidują jednak, że będzie nadal padało.
Poziom rzeki Stryszawki rano podniósł się na wodowskazie w Suchej Beskidzkiej o 100 cm. Później jednak zaczął powoli opadać. O godz. 14. wynosił 264 cm, o 6 poniżej alarmu.
Poziomy ostrzegawcze utrzymują się na rzece Biała w Bielsku-Białej Mikuszowicach oraz Czechowicach-Dziedzicach, Koszarawie w Pewli Małej, Sole w Żywcu, Skawie w Suchej Beskidzkiej, a także Wiśle w Wiśle oraz Jawiszowicach.
Strażacy w regionie borykają się z usuwaniem skutków opadów. Sporo pracy mieli na Żywiecczyźnie. Interweniowali m.in. w Wieprzu, gdzie na ulicę wylał przydrożny potok, a także w Szarem, gdzie osunęła się skarpa przy drodze. Żywieccy strażacy poinformowali, że od rana byli wzywani ponad 50 razy, głównie do powalonych drzew. Po południu sytuacja zaczęła się stabilizować.
W Bielsku-Białej wiatr, który w porywach sięgał 90 km na godz., zniszczył m.in. rusztowanie przy wiadukcie kolejowym na obrzeżach centrum miasta. Konstrukcja zablokowała na pewien czas jedną z ulic, która została już udrożniona. Sporo interwencji odnotowały też służby ratunkowe w Wadowicach i Oświęcimiu.
Prognozy synoptyków nie są optymistyczne. Wiatr i opady nie będą zanikały.
Marek Szafrański (PAP)