400 kolizji, dwa wypadki i zablokowane drogi - tak wyglądała sytuacja na drogach po poniedziałkowych opadach śniegu. Największe utrudnienia odnotowano na Podlasiu oraz Warmii i Mazurach, trudna sytuacja była także na Mazowszu, Lubelszczyźnie i Podkarpaciu.
W poniedziałek rano na drogach zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad pracowało 235 pługopiaskarek. Jak poinformowała PAP GDDKiA o godz. 7. wszystkie drogi z wyjątkiem miejsc, gdzie doszło do kolizji lub wypadków, były przejezdne. Mimo ustąpienia opadów pługopiaskarki cały czas oczyszczają drogi krajowe. GDDKiA poinformowała, że niektóre drogi mogą być jeszcze oblodzone.
"Opady śniegu i śniegu z deszczem z północno-wschodniej Polski przesunęły się tylko na województwo lubelskie i północne Podkarpacie. Jeśli chodzi o błoto pośniegowe ono już zostało praktycznie w całości usunięte" - powiedział Jan Krynicki, rzecznik prasowy GDDKiA. Jak dodał, lokalnie może być ślisko tam, gdzie wieje wiatr.
Rano największe utrudnienia występowały na terenie województwa warmińsko-mazurskiego na: S7 (odc. Napierki – Nidzica – Olsztynek), DK 51 (odc. Olsztynek – Olsztyn) oraz na DK 58 (odc. Olsztynek – Jedwabno).
Nieprzejezdna były DK 12 pomiędzy Chełmem a Piaskami, gdzie bus zderzył się z samochodem osobowym oraz DK 50 na wysokości Sochaczewa, gdzie przewróciła się ciężarówka przewożąca chemikalia. Utrudnienia odnotowano także na trasie S8 w Warszawie na odcinku od Al. Jerozolimskich do węzła Salomea, gdzie doszło do dwóch kolizji z udziałem sześciu samochodów osobowych.
Jak poinformowała PAP Komenda Główna Policji w poniedziałek w godzinach 7 - 10. doszło do 400 kolizji i dwóch wypadków. Tydzień wcześniej w tych samych godzinach doszło do 318 kolizji i czterech wypadków. Policja prosi kierowców o zachowanie ostrożności i przypomina, że w takich warunkach pogodowych najbardziej narażeni są piesi.
"Śliska nawierzchnia i słaba widoczność to niebezpieczne połączenie. Tylko w trzy dni między 17 i 19 listopada zginęło aż 17 pieszych. Pamiętajmy, że po zmroku pieszy ubrany w ciemny strój jest widziany przez kierującego pojazdem z odległości około 40 metrów. Natomiast osoba mająca na sobie elementy odblaskowe staje się widoczna nawet z odległości 150 metrów. Te dodatkowe metry pozwalają kierowcy wyhamować i bezpiecznie ominąć pieszego" - przypomina nadkom. Radosław Kobryś z biura ruchu drogowego KGP.
Marcin Chomiuk (PAP)