Pomorski marszałek zaapelował do ministra gospodarki morskiej Marka Gróbarczyka o pilne podjęcie działań mogących zapobiec katastrofie ekologicznej. Zdaniem ekologów, może ją spowodować wyciek paliwa z zalegającego na dnie Zatoki Gdańskiej wraku tankowca Franken.
Kilkanaście dni temu działacze Fundacji Mare rozpoczęli kampanię informującą o możliwym zagrożeniu dla środowiska, jakie stwarza niemiecki tankowiec T/S Franken zatopiony w 1945 roku. Jednostka spoczywa na dnie centralnej części Zatoki Gdańskiej, a w jej wnętrzu kryją się zbiorniki z paliwem, którego część - jak podaje fundacja - już przedostała się do Bałtyku. W ocenie fundacji oraz współpracującego z nią Instytutu Morskiego w Gdańsku, wrak jest bliski zawalenia się, co może spowodować wyciek znajdującego się w jego wnętrzu paliwa i oleju – w sumie od 1,5 do 5 mln litrów.
W czwartek Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, poinformowało media, że tego dnia pomorski marszałek Mieczysław Struk, skierował do ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka list zawierający apel o podjęcie działań, które zapobiegłyby katastrofie ekologicznej.
Struk powołuje się w swoim liście na raport sporządzony przez Fundację Mare po ekspedycji badawczej przeprowadzonej w końcu kwietnia br. „Z raportu wynika, że w związku z postępującą korozją, wrak jest na granicy zawalenia się pod własnym ciężarem” – napisał w liście Struk dodając, że runięcie wraku może spowodować „niekontrolowane uwolnienie się paliw i olejów do środowiska wodnego”.
„Uwolnienie tak wielkiej ilości substancji chemicznych będzie skutkowało skażeniem środowiska naturalnego na lata. Degradacji ulegnie środowisko naturalne gatunków ryb, takich jak jesiotr zachodni, śledź, szprot, łosoś szlachetny, troć wędrowna, dorsz, turbot, stornia oraz obszary Natura 2000, przyroda chroniona w Nadmorskim Parku Krajobrazowym oraz Parku Krajobrazowym Mierzei Wiślanej, zniszczone zostaną plaże całej Zatoki Gdańskiej w tym Półwyspu Helskiego, Zatoki Puckiej, Mierzei Wiślanej, obszar Delty Wisły i Żuław” – napisał też marszałek.
Dodał, że „katastrofa ekologiczna, jaka może zaistnieć wskutek wycieku ww. substancji chemicznych spowoduje długotrwałe zniszczenie obszarów najbardziej atrakcyjnych turystycznie w kraju”. „Co trzeci polski turysta wybiera pomorskie na miejsce swojego letniego wypoczynku” – podkreślił dodając, że „w przypadku katastrofy ekologicznej pozbawionych pracy będą tysiące mieszkańców nadmorskich miejscowości”.
„Biorąc pod uwagę jak wielkie, negatywne skutki - środowiskowe, gospodarcze i społeczne - dla regionu pomorskiego może spowodować uwolnienie się paliwa, apeluję do Pana Ministra i z całą mocą wnoszę o niezwłoczne zabezpieczenie środków finansowych w budżecie państwa lub finasowania ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na podjęcie działań i likwidację zagrożenia, jakim jest zalegające we wraku tankowca +Franken+ paliwo” – zakończył swoje pismo Struk.
Biuro prasowe poinformowało też, że w najbliższym czasie Struk spotka się z ekspertami, którzy znają szczegóły dotyczące zatopionej na Bałtyku jednostki i przedstawią możliwe scenariusze wydobycia paliwa. „Jeżeli ministerstwo odniesie się pozytywnie do listu marszałka i zabezpieczy środki, akcję wydobycia będzie można przeprowadzić bez dalszej zwłoki” – poinformowało biuro.
Prezes Fundacji Mare Olga Sarna informowała przed kilkoma dniami PAP, że w przeprowadzonej w kwietniu ekspedycji na wrak Frankena, udział wziął statek badawczy i specjaliści z Instytutu Morskiego w Gdańsku, który to instytut jest merytorycznym partnerem fundacji w realizacji projektu mającego na celu nagłośnienie problemu oraz neutralizację zagrożenia stwarzanego przez paliwo zalegające we wraku.
"Badania gruntu w najbliższym sąsiedztwie tankowca pokazały, że już doszło tam do dużego spustoszenia w ekosystemie, a normy dla niektórych toksycznych i rakotwórczych substancji zostały przekroczone nawet kilkaset razy. Dodatkowo postępująca korozja sprawia, że stal pokrywająca kadłub i wnętrze statku robi się coraz cieńsza, a prawdopodobieństwo zawalenia się wraku pod własnym ciężarem jest coraz większe" - poinformował dr inż. Benedykt Hac z Instytutu Morskiego w Gdańsku cytowany przez fundację na jej stronie internetowej.
"Wyciek stanowić będzie zagrożenie dla plaż leżących w odległości od 10 do 25 km od miejsca zalegania statku. Zatem może dojść do skażenia całego obszaru Zatoki Gdańskiej ze szczególnym uwzględnieniem brzegu od Piasków, aż do Portu Hel" – poinformowała też fundacja na stronie https://fundacjamare.pl/.
W rozmowie z PAP Sarna podkreślała, że w najbliższym czasie fundacja chce wspólnie z Instytutem Morskim oraz zagranicznymi specjalistami opracować bardzo konkretny plan usunięcia paliwa z Frankena. Dodała, że fundacja liczy, iż akcja informacyjna pomoże w pozyskaniu partnerów, którzy sfinansują prace przy Frankenie. Wyjaśniła, że bardzo ostrożne szacunki oparte na pozyskanych dotychczas danych zakładają, że operacja usunięcia paliwa z tego tankowca może pochłonąć około 20 mln euro.
Anna Kisicka (PAP)