Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Polskie panele fotowoltaiczne stopniowo wypierają z rynku chińskie, mimo że są droższe

23 sierpnia 2016
Polskie panele fotowoltaiczne stopniowo wypierają z rynku chińskie, mimo że są droższe

Jeszcze w 2012 roku chińskie moduły fotowoltaiczne stanowiły 91 proc. sprzedaży w Polsce. Dziś ten odsetek spadł do 21 proc., podczas gdy udział polskich produktów wzrósł z 2 proc. do 17 proc., mimo że ich cena jest wyższa – wynika z raportu Instytutu Energetyki Odnawialnej. Branża związana z fotowoltaiką mogłaby się prężnie rozwijać, bo energetyka odnawialna ma zyskiwać dzięki rosnącym cenom energii. Wiele zależy jednak od decyzji polityków.

– W Krajowym Planie Działań z 2010 roku zakładano, że jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to możemy mieć 1,7 GW mocy zainstalowanej w fotowoltaice w 2020 roku. To by oznaczało, że dziesięciokrotnie zwiększymy dzisiejszy stan posiadania. W 2011 roku mieliśmy 1 MW, w tej chwili mamy 130, więc ten rozwój jest możliwy. Natomiast te perspektywy do 2020 roku nie są tak oczywiste – mówi agencji Newseria Biznes Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Problemem są regulacje prawne, które weszły w życie w lipcu tego roku. Jak podkreśla Wiśniewski, nowelizacja ustawy o OZE nie gwarantuje, że będą ogłoszone aukcje na źródła fotowoltaiczne.

Problemem jest również to, że nowelizacja zrezygnowała ze stałych taryf dla prosumentów, które gwarantowały, że przybędzie minimum połowa z tych 1,7 GW do 2020 roku i wprowadziła system upustów – mówi prezes IEO. – Ten system nie gwarantuje tak szybkiego rozwoju. Bez dodatkowych dotacji on nie zapewnia zwrotu, dlatego odnalezienie się w tej sytuacji jest dużym wyzwaniem dla branży fotowoltaicznej.

Problem w tym, że polskie firmy wyspecjalizowały się w produkcji mikroinstalacji, w przypadku których tempo rozwoju stoi pod znakiem zapytania.

Mają trzy możliwości. Albo pozostaną w systemie prosumenta indywidualnego, gospodarstwa domowego, ale wtedy branża musi się starać o system dotacji, który nie jest oczywisty. Mogą starać się przejść do systemów aukcyjnych. Tutaj jest szansa, ponieważ w już przygotowanych projektach jest 1,5 GW mocy i projektów jest prawie 1,5 tysiąca, natomiast nie wiadomo, czy Ministerstwo Energii zdecyduje się na ogłoszenie aukcji w tym systemie – mówi Wiśniewski. – Wydaje się, że w miarę pewnym obszarem inwestowania w energetykę fotowoltaiczną i w systemy fotowoltaiczne byłby mały i średni przemysł, który w tej chwili płaci najwięcej za energię elektryczną, więc będzie szukał nowych możliwości.

W bazie Instytutu Energetyki Odnawialnej jest 382 firm, które prowadzą działalność w branży fotowoltaicznej. 70 proc. z nich stanowią firmy montażowe, dystrybucyjne i sprzedażowe. 16 firm to producenci inwerterów i urządzeń towarzyszących i jest to najbardziej innowacyjna część branży. Łączne moce produkcyjne polskich producentów modułów fotowoltaicznych szacowane są na 600 MW rocznie (ok. 2,4 mln modułów rocznie).

 Pierwsza połowa tego roku przyniosła zawieszenie działalności szeregu firm, kilka z nich wpadło w tarapaty finansowe – mówi Wiśniewski. – Jeśli chodzi o sprzedaż, to firmy bardzo szybko mogą się włączyć w rynek, jeżeli tylko on powstanie. Natomiast firmy produkujące urządzenia mają większy kłopot, bo ponoszą bardzo duże koszty stałe, koszty amortyzacji, w związku z tym albo muszą eksportować, a to wymaga wsparcia ze strony państwa, albo ten sektor powinien być w całości włączony do Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, aby tam uzyskać systemowe wsparcie.

Ekspert ocenia, że bez wsparcia ten sektor zniknie z rynku. To byłaby duża strata, bo – jak wynika z raportu IE – polscy producenci mają w kraju coraz silniejszą pozycję. Wciąż w sprzedaży dominują produkty niemieckie, ale polskie szybko zwiększają swój udział.

Polskie firmy próbują eksportować albo do nisz rynkowych, jak wykorzystanie fotowoltaiki do produkcji ciepłej wody użytkowej, albo próbują eksportować na rynki wschodnie. Natomiast mają duży problem z tym, żeby przy tak małej skali produkcji wejść na rynki europejskie i amerykańskie. Polskie firmy też wchodzą na rynki z usługami montażowymi, instalatorskimi, w szczególności na rynek niemiecki i brytyjski. Jest to żywy, żywiołowy sektor, który cały czas szuka dla siebie rozwiązania – mówi Wiśniewski.

Newseria Biznes


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Wielu z nas zastanawia się nad tym, co mogą zrobić w swoim wolnym czasie, by móc...

Współczesny, dynamiczny świat z jednej strony ma wiele zalet, bo z roku na rok k...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę